Przed wyjazdem do Warszawy poznański szkoleniowiec zapowiadał, że wszyscy wyciągnęli wnioski po fatalnej porażce z włocławskim Anwilem sprzed tygodnia i na pewno w Warszawie dojdzie do rehabilitacji. Piotr Stelmach, skrzydłowy PBG Basket zapowiadał walkę od pierwszej do ostatniej minuty, która miała dać pewne zwycięstwo.
I wszystko dobrze układało się do końca trzeciej kwarty. Po 30 minutach poznaniacy wygrywali 58:47 i nic nie zapowiadało, że w ostatniej odsłonie czeka ich ciężkie lanie. W tym fragmencie meczu poznaniacy zdobyli tylko dziewięć punktów, a gospodarze aż 21. Jeszcze w 37. minucie PBG Basket prowadził 65:60. Ale potem tylko Łukaszowi Wiśniewskiemu udało się trafić do kosza.
A w warszawskiej drużynie ciężar gry wzięli na siebie Amerykanie, którzy przez pierwsze trzy kwarty byli zdecydowanie słabsi od Patricka Okafora i Vladimira Ticy. Nana Harding i Darnell Hinson bez problemów przedzierali się pod poznański kosz. Po raz pierwszy gospodarze objęli prowadzenie na niespełna minutę przed końcową syreną. Po rzucie Easleya było 66:65. Potem trafił wspomniany Wiśniewski, a wynik spotkania ustalił na 68:67 Harding.
Polonia Warszawa - PBG Basket Poznań 68:67
(15:20, 18:26, 14:12, 21:9)
Polonia: Harding 17, Hinson 14, Wichniarz 13 (1x3), Easley 10, Palmer 5, Nowakowski 4, Czujkowski 3 (1x3), Bojko 2, Kwiatkowski 0.
PBG Basket: Tica 16, Okafor 11, Dąbrowski 9 (1x3), Miller 9 (3x3), Stelmach 8, Ochońko 7, Wiśniewski 4, Hawkins 3, Surmacz 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?