Kluby fitness i siłownie zamknięte są od połowy października. To efekt wprowadzenia rządowych obostrzeń.
Niestety, nie zapowiada się, by sytuacja miała ulec zmianie. Ratunkiem dla branży jest możliwość organizacji treningów dla sportowców zawodowych, członków klubów sportowych, reprezentacji, zajęć pozaszkolnych oraz przygotowania do zawodów sportowych. Niektóre siłownie i kluby w taki sposób próbują radzić sobie w trudnym czasie i obchodzą obostrzenia. Wystarczy więc mieć licencję związku sportowego i oświadczenie o powołaniu do kadry, by móc korzystać ze sprzętów siłowni.
- To nie rozwiązuje jednak sprawy. Ponad połowa klubów wciąż jest zamknięta. Dlatego dołączamy do ogólnopolskiej akcji #OtwieraMY
- mówi Sebastian Gazda, właściciel sieci klubów Fitness Up z Przeźmierowa.
Protest branży fitness. Zamknięcie klubów jest bezprawne
Paweł Pawlak, trener personalny, zawodnik trójboju siłowego i właściciel klubu sportowego uważa, że aktualne przepisy nie mogą nakazać właścicielom klubów i siłowni zamknięcia biznesów.
- Bez wyroków sądów, wprowadzenia stanu wyjątkowego nie można komuś zamknąć biznesu. Lockdown ogłosiła pani w telewizji i nie ma to żadnego poparcia w prawie
– mówi.
Podkreśla, że obowiązujące przepisy są pełne absurdów.
- Teoretycznie dopuszczone są treningi sportu zawodowego, jednak w definicji prawa nie ma czegoś takiego, jak sport zawodowy. Ludzie więc zapisują się do różnych związków, do kadr narodowych, by poćwiczyć dwa razy w tygodniu na siłowni, ale to jest kuriozum, gdy np. dyscyplina którą trenuję, czyli trójbój siłowy nie jest w ogóle pod patronatem Ministerstwa Sportu, a więc nie powinna być uznana za sport zawodowy. Ale czy nie trenuję zawodowo 14 razy w tygodniu? Trenuję. Nasi zawodnicy startują w zawodach o randze międzynarodowej czy odpowiednikach igrzysk olimpijskich, czyli na World Games
– opowiada Paweł Pawlak.
- Promil osób, które decydują się zdobyć licencje i trenować jest niewielki. To ledwo pokrywa koszty stałe. Dlatego musimy się otworzyć
- mówi Sebastian Gazda.
Protest branży fitness. Siłownie otwierają się, bo nie mają pieniędzy
- Dobrze by było, gdyby ten protest wytłumaczył ludziom, że nie muszą się zamykać - dodaje P. Pawlak.
Udział w proteście zgłosiło już wiele wielkopolskich sieci siłowni. - Duzi operatorzy zwlekają z podjęciem decyzji - mówi Gazda. Podkreśla jednak, że to mali i średni przedsiębiorcy najbardziej ucierpieli.
- Koszty prowadzenia klubu fitness czy siłowni to nie jest koszt 5 tysięcy złotych na miesiąc. To koszty, których żadne tarcze antykryzysowe nie są w stanie pokryć
– tłumaczy Paweł Pawlak.
Kryteria doboru i możliwości wsparcia dla branży fitness, zdaniem przedstawicieli Polskiej Federacji Fitness, są niewystarczające. Koszty utrzymania klubu wyliczają rzędu 20-100 tysięcy złotych.
- Na rządowe środki liczyć może zaledwie 15 procent branży. A te spółki, które otworzyły się dopiero w 2020 w ogóle nie mają na co liczyć. Co więcej, pracownicy nie mogą liczyć na żadne dofinansowanie, bo pracują na umowy zlecenie. To zazwyczaj młodzi ludzie, studenci, którzy pracują jako instruktorzy zajęć w kilku klubach. Dlatego musimy się otwierać, bo nie mamy wyjścia
- mówi Sebastian Gazda.
Zobacz też:
Protest branży fitness. Będą kary? Będzie też pozew
Właściciele klubów i siłowni, którzy postanowili wykorzystać możliwości prawne i mają otwarte swoje lokale, co jakiś czas goszczą u siebie policjantów i pracowników sanepidu.
- Kontrolujemy siłownie. We wtorek nasi pracownicy pojawili się w siłowni w Starym Browarze
- mówi Cyryla Staszewska, rzeczniczka poznańskiego sanepidu.
Podobne wizyty odnotowuje właściciel Studia Treningów Personalnych, Stajnia z Leszna.
- Wizyt policji mieliśmy w sumie 5, a każda kolejna była coraz „milsza”. Tłumaczenia nic nie dawały, wyjaśnienia na próżno. Pojawił się sanepid, również słuchać nie chciał. A prawo nie zabrania nam prowadzenia studia treningów personalnych
- tłumaczył właściciel w mediach społecznościowych.
- Wyroki sądów w całej Polsce pokazują, że prawo jest po naszej stronie - mówi Sebastian Gazda. Dlatego też branża fitness planuje pozwać Skarb Państwa.
- Przygotowujemy pozew zbiorowy, bo chcemy pokazać, że rząd działa bezprawnie. Dopiero potem ruszą też pozwy indywidualne, bowiem każdy ma inną sytuacje ekonomiczną, inne przedsiębiorstwo
- dodaje S. Gazda.
Pozwów indywidualnych ma być przynajmniej kilkaset.
Zobacz:
Sprawdź też:
- To dziwi i śmieszy pasażerów MPK! Oto zaskakujące zdjęcia z poznańskiej komunikacji!
- 21 miejsc w Wielkopolsce idealnych na wycieczkę
- Zaginęli w Wielkopolsce. Widziałeś kogoś z nich?
- Ma 21 lat i łowi taaakie ryby! Jak się odnajduje w męskim świecie wędkarzy?
- Szkoły, gdzie w Poznaniu najlepiej zdano maturę z polskiego
- Oto 12 najmniej seksownych imion żeńskich w Polsce. Sprawdź czy jesteś na liście
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?