Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy Filip Marchwiński strzela to Lech Poznań nie przegrywa. Kolejorz wygrywa ze Stalą Mielec 2:1, choć początki były trudne

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań po bramce Velde i Marchwińskiego pokonał Stal Mielec 2:1 i awansował w ligowej tabeliZobacz zdjęcia --->
Lech Poznań po bramce Velde i Marchwińskiego pokonał Stal Mielec 2:1 i awansował w ligowej tabeliZobacz zdjęcia --->Adam Jastrzębowski
Lech Poznań wygrywa drugi mecz z rzędu. Tym razem Kolejorz pokonał na Enea Stadionie Stal Mielec 2:1. Poznaniacy rozpoczęli ten mecz bardzo słabo, a pomysł ze zmianą taktyki nie okazał się dobry. Dopiero po powrocie do znanego wszystkim ustawienia 1-4-2-3-1 Lech się ożywił. Autorami bramek zostali Kristoffer Velde oraz Filip Marchwiński, który kiedy strzela, to niebiesko-biała lokomotywa nie przegrywa.

Wygrana z Wartą Poznań miała być dla Kolejorza trampoliną do lepszych wyników. Piłkarze Lecha chcąc udowodnić nie tylko kibicom, ale także samym sobie, że ten sezon nie musi się "kończyć" w listopadzie, musieli w spotkaniu ze Stalą Mielec, że stać ich na więcej i że mają pomysł na grę. Styl poznaniaków - mówiąc delikatnie - w ostatnim czasie nie porywa. To przełożyło się sobotnią frekwencję. Przy Bułgarskiej podczas 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy przyszło nieco ponad 15 tysięcy widzów.

Zobacz też: Warta Poznań się wzmacnia pomimo zamkniętego okienka transferowego. Tomas Prikryl dołącza do zielonej rodziny

John van den Brom specjalnie nie zaskoczył składem na pojedynek z mielczanami. Po raz kolejny od pierwszych minut wyszedł Michał Gurgul. Oznaczało to, że Niebiesko-Biali mieli grać hybrydowo, czyli raz czterema, a raz trzema obrońcami i dwoma wahadłowymi. W szerokim składzie zabrakło niespodziewanie Antonio Milicia. Chorwat przez cały czas normalnie trenował z zespołem - jednak podobnie jak Mikael Ishak w zeszłym tygodniu - na kilka godzin przed meczem z powodu infekcji został odesłany do domu. Na ławce zabrakło także środkowego obrońcy oraz środkowego pomocnika, co oznaczało, że poznaniacy musieli w tych sektorach boiska bardzo uważać i grać rozważnie.

Stal natomiast ponowie wystawiła taki sam skład, jak w poprzednich ligowych spotkaniach, w których łącznie zdobyła aż 7 punktów. W ostatniej kolejce rozprawiła się na własnym stadionie z Zagłębiem Lubin 4:2.

John van den Brom oblał test z taktyki. Uratował go duet Velde - Marchwiński

Początek spotkania rozpoczął się spokojnie, bez większych fajerwerków. Kolejorz, jak to ma w zwyczaju kiedy jest gospodarzem, starał się utrzymywać piłkę, lecz Stal starała się narzucić swój styl gry. W 16. minucie boisko z powodu uraz - najprawdopodobniej kolana - opuścił Dino Hotić, a w jego miejsce wszedł Elias Andersson.

Od tego momentu gra Lecha stała się chaotyczna i elektryczna. Najpierw po rzucie rożnym groźnym strzałem popisał się Koki Hinokio, jednak Bartosz Mrozek zachował czujność na linii bramkowej. Chwilę później młody golkiper nie miał już nic do powiedzenia. Wszystko zaczęło się od straty i ogromnej dziury w środku pola, w której był Illia Szikurin. Ten nieatakowany przez nikogo posłał prostopadłą piłkę do Macieja Domańskiego, który delikatną podcinką wpakował piłkę do siatki.

Kolejorz zachowywał się jak dziecko we mgle. Kompletnie nie wiedział, jak ma grać. W 32. minucie z boiska zszedł Michał Gurgul, a w jego miejsce wszedł Filip Szymczak, co oznaczało powrót do stałego ustawienia 1-4-2-3-1. Od tego momentu gospodarze zostali podłączeni do prądu. Najpierw sygnał do ataku dał Velde, który próbował zaskoczyć Kochalskiego strzałem z dystansu. Jednak kilka chwil później poznaniacy złapali rywala.

Doskonałym podaniem do Kristoffera Velde popisał się Marchwiński. Norweg położył na ziemi Marco Ehmanna i strzałem po ziemi w długi róg nie dał szans bramkarzowi Stali. Bułgarska oszalała trzy minuty później. W roli głównej ponownie Velde, który poczuł swój rytm. Skrzydłowy oddał strzał, który został sparowany przez Kochalskiego. Zrobił to na tyle niefortunnie, że wylądował on pod nogami Marchwińskiego, dając Lechowi prowadzenie.

Bezpieczna gra. Powrót Pereiry w niezłym stylu

Po przerwie Lech powrócił do stylu, który prezentował w pierwszych 30 minutach pierwszej połowy. Może to nie wyglądało, aż tak źle, jednak ponownie kibice przy Bułgarskiej musieli sporo poczekać na ciekawe sytuacje ze strony Kolejorza. Stal także nie była skora, aby odważniej ruszyć na gospodarzy, lecz z każdą minutą starali się stosować wysoki pressing, licząc na błąd ze strony podopiecznych Johna van den Broma.

Po godzinie gry lechici po raz kolejny zaatakowali. Tym razem na bramkę Kochalskiego uderzał Szymczak. Bramkarz mielczan zbił tę piłkę pod nogi Veldego. Norweg po "koźle" próbował umieścić piłkę w bramce, jednak ta przeleciała nad poprzeczką.

Kolejorz na dobre rozpędził się na 10 minut przed końcem. Świetnie w mecz wszedł rezerwowy Joel Pereira. Portugalczyk szukał szóstej asysty w sezonie. Świetnie znajdował dobrze ustawionych kolegów, jednak ci nie potrafili ich zamienić na bramkę. Taką sytuację miał m.in. Afonso Sousa, czy Velde. Strzały tych pomocników lądowały na trybunie, na której zasiadają najbardziej zagorzali kibice Lecha.

Goście od czasu do czasu próbowali swojego szczęścia, jednak poznańska obrona pozostała szczelna do końca meczu. Lech wygrał swoje drugie spotkanie z rzędu i awansował w tabeli na 4. pozycję. W przyszłym tygodniu podobieczni holenderskiego szkoleniowca udadzą się na wyjazdowe spotkanie do Szczecina na konfrontacje z Pogonią, która w sobotnie popołudnie rozbiła Cracovię na ich terenie aż 5:1.

LECH POZNAŃ - STAL MIELEC 2:1 (2:1)

Bramka: Velde 37, Marchwiński 40 - Domański 23.
Lech: Mrozek - Czerwiński, Dagerstal, Blazić, Gurgul (32. Szymczak) - Karlstroem, Murawski, Sousa, Hotić (16. Andersson), Velde - Marchwiński (62. Pereira)
Stal: Kochalski - Esselink, Matras, Ehmann - Gerstenstein (62. Jaunzems), Getinger (71. Wołkowicz) - Trąbka(71. Meriluoto), Wlazło (62. Stępień), Hinokio (62. Guillaumier), Domański - Szkurin
Żółte kartki: Velde (Lech)
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Widzów: 15 527

Są zjawiskowe i olśniewające. To dla tych pięknych kobiet piłkarze Lecha Poznań stracili głowy. Jak wyglądają żony i partnerki zawodników Kolejorza? Zobaczcie wspaniałe panie, które na co dzień są niezawodnym wsparciem dla zawodników Mistrza Polski --->

Oto partnerki piłkarzy Lecha Poznań! Olśniewające dziewczyny...

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski