Dziwi Panią fakt, że kogoś oburzyło słowo, którego Pani użyła podczas przemówienia na manifestacji 8 marca? Powiedziała Pani wówczas mocno, że jest wkur... tym co dzieje się w Polsce i jak władza traktuje kobiety.
Dziwi mnie przede wszystkim termin wezwania mnie. Od marca upłynęło wiele miesięcy, a dopiero teraz ktoś zgłosił sprawę policji. Dlaczego teraz, skąd to opóźnienie? Tego nie rozumiem.
Uważa Pani, że czyjeś urażenie użytym przez Panią słowem może być szczere?
To słowo tak powszechnie używane, że już dawno straciło znamiona słowa nieprzyzwoitego. Jest wszechobecne w przestrzeni publicznej, w codziennych rozmowach, w związku z czym uważam, że hipokryzją jest mówienie, że ono kogoś uraża.
Dziś zmieniłaby Pani swoje przemówienie, czy wybrzmiałoby co do słowa tak samo?
Wyraziłam wówczas swoje uczucia. Dziś mądrzejsza o zaistniałą sytuację starałabym się może wyrazić nieco oględniej, ale przemówienie straciłoby swoją wyrazistość, więc musiałabym to przemyśleć.
Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji komentował na naszych łamach, że „osoba fizyczna domaga się ukarania Joanny Jaśkowiak za wulgaryzm w miejscu publicznym”.
Policja jest od tego, by zajmować się przestępstwami, jeśli zawiadomienie wpłynęło, to oczywiste, że nie mogą go zignorować. Dawno studiowałam prawo karne, ale tyle pamiętam z zajęć. W postawie policji nie czuję złośliwości, opresji, to rutynowe działanie.
Co z wolnością słowa? Czuje Pani zagrożenie?
Podchodzę bardzo spokojnie do tego wezwania. Nie mam obaw. Nie znam treści zawiadomienia osoby, która zgłosiła mnie na policję, chciałabym się z nim zapoznać, wtedy będę wyciągać kolejne wnioski.
Zobacz:
***
Tak było na Strajku Kobiet
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?