MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak babskie pisma radzić potrafią

Kamilla Placko-Wozińska
Przyjaciółka roztrzęsioną bardzo na spotkanie babskie dotarła. - Nie wiem czy sama kąpiel wystarczy, czy jakoś zdezynfekować nie powinnam - nieskładnie opowiadała. Z trudem reszcie udało się w końcu istotę problemu poznać. Synka w toalecie zastała, w najlepsze taplającego rączki w muszli klozetowej.

- Nic mu nie będzie - koleżanka, co rówieśnika ma uspokoiła. - Parę dni temu krzyk zwabił mnie do łazienki, a z muszli klozetowej główka i rączki wystawały tylko…
Reszcie historia zabawną bardzo się wydała, tylko jedna z pań, co wnuki już ma, nawet się nie uśmiechnęła.

- Po mojemu, zachowanie takie na brak poczucia bezpieczeństwa wskazuje, czytałam, że wówczas dzieci w szafach czy pojemnikach na bieliznę się chowają - wyjaśniła.

- Gdzie czytałaś? - podstępnie baba spytała, bo koleżanka owa od czasu, gdy na emeryturę przeszła, czasu dużo ma i na lekturę czasopism babskich go poświęca.

- Nie pamiętam, ale psycholog jakiś zapewne tak wyjaśniał - owa nauką się podparła. Pozostałe uczestniczki teorię tę obśmiały jednak, doświadczeniem się podpierając.

- Moi, to ostatnio na etapie uciekania są - koleżanka jedna co synów dwóch ma powiedziała. - Słyszałam jak się namawiali, że jak zbudują wahadłowiec, to w kosmos od nas odlecą.

- Ile bym dała za taki wahadłowiec - jedna z pań dodała. - Paweł za nic z domu wyprowadzić się nie chce, a trzydziestkę na karku ma.
I dyskusja się rozpętała, że nie wiedzieć czemu, dorosłe bardzo dzieci gniazda tak się trzymają. Nawet te, co pracę dobrą mają i zarobki od rodziców lepsze.

- Włosi też problem ten mają - koleżanka od pism babskich wtrąciła. - Czytałam, że nawet termin na trzydziestolatków takich wymyślili. Bomboccini ich nazywają…

- A w tych kolorówkach nie pisali, jak nazwać takie dzieci, co to się wyprowadzają, a bałagan cały zostaje? - baba zapytała, bo u niej tak właśnie jest. Pociecha ze dwa lata już nie mieszka, rzeczy swoje sukcesywnie zabierać miała, a ona przeciwnie, jak coś sezonowo niepotrzebnym jest, to znosi.

- O tym nie pisali, ale dużo innych mądrych rad znaleźć można - przyjaciółka oświadczyła. - Niepotrzebnie całkiem tak się ze mnie śmiejecie, że bzdury niby czytam. Nie takie bzdury to są…
Baba przy swoim trwała, że bzdury. Koleżanki jej stronę trzymały.

- Dla ciebie też coś babo znalazłam - wycinek kolorowy bardzo z torebki wyjęła. - Żaliłaś się, że dziad dobrego słowa przy obiedzie nie powie. Są sposoby, żeby tak nie milczał.
Dużo radości artykuł ów wywołał. Na zdjęciu wymalowana blondynka, z nienagannie ułożoną fryzurą i kuszącym uśmiechem, z kuchni z kurczakiem i sałatką wychodziła. Odziana w fartuszek tylko była. A dziennikarka pisała, jak to kobieta zawsze atrakcyjną być może. Przy garach też. Śmiała się baba w domu jeszcze.

- Chciałbyś tak dziadzie obiady dostawać? - artykuł pod nos podsunęła.

- Bardzo - odparł i ironii w tym nie było. Baba oczy zdumione wybałuszyła, że jak to w fartuszku samym po domu miałaby krążyć, a dziad dodał: - I tobie lżej by było.

- Jak to lżej? W sensie bez ciuchów? - zdumienie baby narastało.

- Jakich ciuchów? - teraz dziad się zadziwił. - Lżej jakby ta pani gotowała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski