Arkadiusz Ł. to pochodzący z Wielkopolski lider jednego z romskich klanów, który według śledczych wymyślił oszustwo „na wnuczka”. Jest podejrzany o wyłudzenie w ten sposób w sumie kilku milionów złotych od seniorów z Polski i Europy. J
Jak informowaliśmy, choć mężczyzna już wcześniej ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości, w ubiegłym tygodniu sąd ponownie wypuścił go za kaucją. Odebrano mu wówczas paszport, a on sam miał pięć razy w tygodniu stawiać się na komisariacie na poznańskich Jeżycach. Jak się okazuje, nie zrobił tego od piątku.
– Powiadomiliśmy już o tym sąd. Popołudniu otrzymaliśmy informację z kancelarii, która reprezentuje podejrzanego, że jest chory. Wcześniej nikt nam tego nie zgłosił – wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
W tej chwili zarówno policja, jak i prokuratura mają związane ręce. Dalsze decyzje w tej sprawie podejmie sąd i to dopiero w czwartek.
Wyłudził miliony, a w areszcie spędził tylko dobę
Źródło: TVN24 / x-news
– Wyczerpaliśmy już wszystkie możliwości procesowe. Informację o tym, że „Hoss” nie stawia się na dozór na pewno wykorzystamy, gdy sąd będzie rozpatrywał nasze zażalenie na nie zastosowanie wobec niego aresztu – mówi nam prok. Michał Dziekański z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Tymczasem Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie zdecydowało, że zwróci się do rzecznika dyscyplinarnego o ustalenie, czy sędzia, który wypuścił Ł. na wolność nie dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego.
Przypomnijmy, że według śledczych to „Hoss” wymyślił oszustwo „na wnuczka”. W poniedziałek przestępcy wykorzystujący tę metodą znowu zaatakowali w Poznaniu. Na policję zgłosiło się aż sześć osób z osiedli m.in. Stare Żegrze, Wichrowe Wzgórze, Kosmonautów i Zwycięstwa.
– Legenda polegała na tym, że do seniorów dzwoniły nieznane osoby, które twierdziły, że wnuczka została ranna w wypadku samochodowym, który sama spowodowała. By nie trafiła do więzienia, konieczne jest wpłacenie 50 tys. złotych – mówi Andrzej Borowiak. I dodaje: Na szczęście były to tylko próby. Żaden z seniorów nie dał się oszukać.
Złodzieje zawsze działają według podobnego scenariusza. Korzystają z książek telefonicznych, z których wybierają imiona popularne wśród osób starszych. Ofiarami najczęściej padają mieszkańcy dużych miast, jak Poznań, Warszawa, Kraków i Wrocław. Zdarza się, że modyfikują metodę i po telefonie od fałszywego wnuczka, wykonują kolejne połączenie jako jako policjant.
– Ostrzegajmy swoich bliskich przed zagrożeniem– apeluje Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?