Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Etyk: Szkoła nie ma prawa ingerować w życie uczniów i ich rodzin

Katarzyna Sklepik
Prof. Przemysław Rotengruber, etyk i kulturoznawca z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza mówi o znaczeniu symboli, bajkach dla dzieci i roli Kościoła w kształtowaniu obyczajów.

Czytaj:

Szatan w katolickiej szkole? Tak, to zeszyty z Hello Kitty

Panie profesorze, czy biało-różowy kotek Hello Kitty i kucyki - jednorożce Little Pony mogą nam się kojarzyć z symbolami szatana?
Przemysław Rotengruber: Oczywiście, że tak. Ale tylko wtedy, gdy założymy, że tak ma się nam ten symbol - w tym wypadku kotek czy kucyk - kojarzyć. Pamiętajmy, że nie ma jednoznacznych symboli, a jeden potrafi zastąpić tysiąc słów. Niestety, to co teraz obserwujemy jest ewidentnym niezrozumieniem symbolu. Takie zachowanie ortodoksyjnych katolików jest raczej szaleństwem, walką z kulturą masową, a nie szatanem czy okultyzmem. Przypomina działanie sekty. Pamiętajmy, że ewangelia to też symbole, a odwrócony krzyż można uznać za symbol szatana. To kwestia postrzegania.

Przyjmijmy, że tak postrzega je szkoła i zabrania dzieciom używania przyborów szkolnych z niektórymi postaciami z bajek. Ma do tego prawo?
Przemysław Rotengruber: Nie! Szkoła, nawet katolicka, nie ma prawa ingerować w życie uczniów i ich rodzin. Szkoła - nie kościół, a nawet konkretna osoba z imienia i nazwiska nie może narzucać innym swojego postrzegania symbolu. To niedopuszczalne.

Mam wrażenie, że ostatnio postacie z bajek są demonizowane. Przypisujemy im złe cechy, choć dla dzieci to tylko kotek, kucyk czy mały czarodziej Harry Potter...
Przemysław Rotengruber: Niestety, tak. Musimy jednak pamiętać o tym, że bajki z okultyzmem czy satanizmem mają niewiele wspólnego. A jeśli nawet, to są to powiązania incydentalne, często niezamierzone. Poza tym, dzieci w tym wieku nie mają pojęcia o istnieniu New Age. Dla nich to tylko bajka, w której chodzi o to, na przykład: żeby dobro wygrało ze złem. Groźniejsze są raczej gry komputerowe, które nawet jeśli nie mają w sobie agresji i zła, potrafią wciągnąć dziecko w obcy cyberświat.

Może ten zakaz, to tylko przejaw troski o dobro młodego pokolenia? Zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej mówi się o tym, że młodzi odchodzą od Kościoła...
Przemysław Rotengruber: Warto się zastanowić nad tym, czy Kościół ma coś więcej do zaoferowania młodym niż tylko mdłe opowiastki. Od kilku już lat nie słyszałem dobrego kazania, które mogłoby przekazać młodym jakieś wartości, czegoś ich nauczyć.

A czy - po tej nagonce - pan profesor, kupiłby swoim dzieciom Harrego Pottera lub Hello Kitty?
Przemysław Rotengruber: Wszystkie części Harrego Pottera mam w domu, a moja 17-letnia córka bawiła się w dzieciństwie kucykami Pony i potrafi bez problemu odróżnić dobro od zła. Jest normalną nastolatką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski