Eksperci Kanału Sportowego krytykują trenera Lecha Poznań. "Retoryka Mariusza Rumaka jest jak podstawówki"

7,5 godziny - tyle trwa strzelecka niemoc Lecha Poznań. W meczach ze Śląskiem, Pogonią, Rakowem i Górnikiem poznaniacy nie potrafili pokonać bramkarza rywali. W ten czas wliczane jest także 60 minut z Jagiellonią Białystok. Wówczas ostatniego gola dla Kolejorza w 30. minucie strzelił Filip Szymczak, trafiając z rzutu karnego.

Ostatni raz tak długa seria bez strzelonego gola miała miejsce w sezonie 15/16, kiedy to trenerem Niebiesko-Białych był trener Jan Urban, który podczas spotkania z Kolejorzem świętował 300. mecz na ławce trenerskiej w ekstraklasie. Wówczas Kolejorz zanotował 528 minut bez bramki, co stanowiło niemal dziewięć godzin posuchy.

Zobacz też: Taki zawodnik przydałby się w Lechu Poznań! Mateusz Wzięch strzela jak na zawołanie i znów daje Sokołowi Kleczew trzy punkty

Nic więc dziwnego, że dziennikarze chcą poznać przyczyny tej niemocy. Tak było właśnie po meczu z Górnikiem Zabrze, gdy jeden z redaktorów portalu kibicpoznanski.pl postanowił podrążyć temat, czym wdał się w słowną potyczkę ze szkoleniowcem, o czym pisaliśmy tutaj: Zdenerwowany trener Lecha Poznań zaprasza dziennikarza na... trening

Do sprawy postanowili odnieść się eksperci programu "Moc Futbolu" w Kanale Sportowym na YouTube. Dziennikarz i komentator Mateusz Borek stwierdził, że taka dyskusja z dziennikarzami niczemu nie służy i są to kompletnie niepotrzebne wypowiedzi.

- Mariuszowi Rumakowi, który dostaje drugą szansę w Lechu, taka gra w "ping-ponga" z dziennikarzami, takie sytuacje nie są potrzebne. To jest taka dyskusja akademicka. Mówienie: "Niech pan przyjdzie, niech pan poprawi te ćwiczenia", to wiadome, że gość nie przyjdzie, bo trzy razy go wpuszczą, a następne pięć razy zamkną mu bramę, albo wygonią o 10.15. Trudno wymagać od chłopaka, że zacznie weryfikować grę w "dziadka", każde ćwiczenie taktyczne. Ma prosić o treningi, przemiany, ma badać krew ze sztabem szkoleniowym? To są kompletnie niepotrzebne wypowiedzi

- powiedział Mateusz Borek.

Dodał również, że Kolejorzowi brakuje ofensywnych zawodników, którzy są w formie strzeleckiej.

- To świadczy o poziomie nerwowości, bo są pewne wymagania, co do Mariusza Rumaka. Myślę, że on nie śpi. Codziennie myśli, co się dzieje. Był przekonany, że wchodząc drugi raz do Lecha, że to będzie wielka kampania "Na Rumaku do Europy", a może nawet "Na Rumaku po mistrzostwo Polski". Realnie, przy takiej dyspozycji wielu zawodników walczących o mistrzostwo Polski, gdyby Lech miał ofensywnych piłkarzy w formie, gdyby on wygrywał, byłby już liderem

- zaznaczył.

Do sytuacji związanej z trenerem Lecha odniósł się również Tomasz Smokowski, który powiedział, że retoryka Mariusza Rumaka jest niczym z klasy podstawowej.

- Nie ma cię na treningu, to nie masz prawa krytykować. To w zasadzie nie jesteśmy do niczego niepotrzebni. My, czyli dziennikarze, czy też kibice, którzy w zasadzie też nie mają prawa krytykować, bo przecież nie bywają na tych treningach. Mariusz Rumak wchodzi w taką kompletnie niepotrzebną, jak z podstawówki retorykę. Nie masz prawa skomentować skoków narciarskich, bo nigdy nie oddałeś żadnego skoku

- powiedział.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News