Lech Poznań nie potrafi strzelić gola już od 450 minut. Ten mecz pokazał, jaki jest słaby w ataku. Nie ma zawodnika, który potrafiłby wykreować namiastkę sytuacji bramkowej. Słabo to wygląda.
W porównaniu do zakończonego klęską w Częstochowie, meczu z Rakowem, trener Mariusz Rumak przeprowadził kilka zmian w wyjściowej jedenastce. Na ławce rezerwowych wylądowali Joel Pereira i Antonio Milić. Nie było też Michała Gurgula, Dino Hoticia oraz pauzującego za kartki Filipa Marchwińskiego.
W pierwszej połowie, ta zupełnie na nowo skonfigurowana obrona spisywała się nawet nieźle. Niestety w ofensywie Kolejorz, był tak jak w poprzednich trzech meczach kompletnie bezzębny. Co prawda dwie niezłe sytuacje miał Kristoffer Velde, ale Norweg, choć zmienił fryzurę, znów bardzo irytował.
Górnik, też nie prezentował się olśniewająco, więc do przerwy obserwowaliśmy nudny mecz.
Po zmianie stron Kolejorz się trochę ożywił. Groźnie strzelał Velde, celnie uderzył też Filip Szymczak. Potem do głosu doszedł Górnik. Dwa razy dobrze zachował się Mrozek, broniąc strzały Podolskiego i Krawczyka. W końcówce piłkę meczową miał natomiast Szymczak, ale powiedzieć, że napastnik Kolejorza był zagrożeniem dla zabrzan, byłoby grubą przesadą.
Zobacz oceny lechitów za mecz z Górnikiem
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?