Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deweloper związany ze stadionem Szyca czuje się szykanowany

Karolina Koziolek
Stadom im. Szyca w Poznaniu
Stadom im. Szyca w Poznaniu Pawel Miecznik
Stowarzyszenie My - Poznaniacy pod koniec listopada złożyło doniesienie do prokuratury w sprawie Stadionu im. E. Szyca. Pojawia się w nim wątek Adama Trybusza prezesa Von der Heyden Group, które złożyło wniosek o możliwość zabudowy stadionu. SKO wydało na to zgodę. Trybusz w emocjonalnym liście odpowiada, że czuje się przez członków stowarzyszenia dyskryminowany. Zarzuca im, że stosują metody systemów totalitarnych, manipulują opinią publiczną i stosują socjotechniki.

Władze stowarzyszenia są zaskoczone ponieważ zawiadomienie dotyczyło ochrony stadionu, a nie Trybusza personalnie.
Przypomnijmy: Wydane w listopadzie br. warunki zabudowy dla stadionu pozwalają na postawienie tam wieżowców mieszkalnych. Jest to niezgodne z wolą mieszkańców.

Zdaniem My Poznaniaków, to Ryszard Grobelny, jako prezydent, miał możliwości prawne, by zapobiec zabudowie stadionu. Nie skorzystał z nich.

Członkowie stowarzyszenia w zawiadomieniu piszą wprost o sprzyjaniu byłego prezydenta deweloperom w sprawie stadionu. Wytykają mu, że ci z kolei wspierają finansowo jego kampanię. Rzeczywiście Adam Try-busz, zarówno cztery lata temu, jak i teraz (10 tys. zł) wpłacał na komitet byłego prezydenta.

Trybusz wytykanie mu tego uznaje za sekowanie za poglądy polityczne. - Czym innym, jak nie socjotechniką zwalczania ludzi o odmiennych poglądach, stosowaną kilkadziesiąt lat temu w naszym kraju, jest działanie stowarzyszenia - pisze Adam Trybusz.
W innej części listu czytamy, że stowarzyszenie stosuje wobec niego techniki właściwe systemom totalitarnym oraz, że doprowadza do "społecznej dyskryminacji jego osoby". Przyznaje zarazem, że jego poglądy polityczne i sympatie są jawne i od lat ich nie skrywa, a stowarzyszenie przedstawia je obecnie "w świetle podejrzeń i matactwa".

Trybusz chce wiedzieć dlaczego My Poznaniacy sami nie wystąpili o warunki zabudowy dla tego terenu, które satysfakcjonowałby społeczników.

Arleta Matuszewska, prezes My Poznaniaków jest zaskoczona tymi zarzutami oraz tonem listu. - Nie występowaliśmy nigdy przeciw panu Trybuszowi, ale przeciw zaniedbaniom prezydenta - mówi. - Uważamy, że stadion, jako część klina zieleni, nie powinien zostać zabudowany.

Prezeska tłumaczy, że zabudowa klinów blokuje naturalne przewietrzanie miasta, a to z kolei prowadzi do zwiększenia stężenia zanieczyszczeń.

- Pan Trybusz może kochać każdego i sympatyzować z kim chce. Nam na sercu leży rozwój Poznania - podsumowuje. Dodaje zarazem, że jeszcze nie wie jak My Poznaniacy odniosą się do zarzutów.

Póki co doniesienie do prokuratury w sprawie stadionu krąży między Poznaniem i Warszawą. Stowarzyszenie chciało, by sprawą nie zajmowali się prokuratorzy poznańscy "z obawy o matactwa i naciski".

Adam Trybusz jest pełnomocnikiem TK Development, użytkownika wieczystego terenu pod stadionem Szyca. Zaznacza, że nie jest z nim powiązany kapitałowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski