Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cytadela: Skarżą się na biurowce budowane jako "budynki mieszkalne" [FILM]

Łukasz Cieśla
Cytadela: Skarżą się na biurowce budowane jako "budynki mieszkalne"
Cytadela: Skarżą się na biurowce budowane jako "budynki mieszkalne" Grzegorz Dembiński
Mieszkańcy z ul. Szelągowskiej w Poznaniu skarżą się, że obok nich powstają biurowce oficjalnie budowane jako “domy mieszkalne” i dochodzi do omijania prawa. To kolejne kontrowersje, które ujawniamy, związane z zabudową okolic poznańskiej Cytadeli.

Zofia Charłampowicz-Jabłońska ze Stowarzyszenia Miłośników Parku Cytadela: – W naszej okolicy dominuje zabudowa jednorodzinna i bardzo trudno dostać zgodę na postawienie biurowca. Są więc inwestycje, które oficjalnie powstają jako budynki mieszkalne, a tak naprawdę to biurowce. To omijanie prawa, na które Urząd Miasta przymyka oko.

Czytaj też: Cytadela: urząd zgodził się na szeregowiec. Za inwestycją stoi oskarżony biznesmen z Pacha Poznań

Przykładem ma być “budynek mieszkalny” przy ul. Szelągowskiej 18. Już na pierwszy rzut oka wygląda jak biurowiec, ale z tablicy informacyjnej wynika, że to “budynek mieszkalny”. Inwestorem jest Zbigniew Gałęcki, lekarz i "duży" przedsiębiorca. Dzwonimy pod numer telefonu podany na tablicy na placu budowy.

Odzywa się Instytut Kosmetyczny Maxima, jeden z interesów Gałęckiego. Podajemy się za najemców chcących otworzyć biuro przy Szelągowskiej 18. Rozmawia z nami menedżerka Magdalena Łysik.

Zobacz także: Poznań: Mieszkańcy nie chcą bloków na Cytadeli!

– Teraz kładziemy instalacje wewnętrz budynku. Jak wynajmiemy jeszcze więcej powierzchni, to szybciutko będziemy kończyć ten biurowiec. Ustalę jeszcze szczegóły z szefem i oddzwonię – mówi.
Po dwóch dniach Łysik mówi, że właściciel wynajmie nam tylko całe piętro, albo najlepiej cały budynek. Dopytywaliśmy też, czy będą w nim tylko biura, czy może mieszkania, jak wskazuje tablica informacyjna na placu budowy.

Czytaj: Cytadela: CBA powinno się zająć budową szeregowca przez spółkę Dariusza M.?

– Tak, tak było w projekcie. Ale to jest z przeznaczeniem na wynajem pod biura albo na sprzedaż – stwierdziła przedstawicielka inwestora.

W piątek ponownie zadzwoniliśmy do Instytutu Maxima. Skierowano nas do tej samej menedżerki. Tym razem powiedzieliśmy, że dzwonimy z “Głosu Wielkopolskiego” w sprawie skarg mieszkańców z ul. Szelągowskiej na powstający biurowiec.

Menedżerka: – Nic się nie dzieje, co mogłoby sugerować, że budynek jest wynajmowany na biura.

“Głos Wielkopolski”: – Naprawdę? Dwa dni temu, kiedy przedstawiliśmy się jako najemcy, chciała nam pani wynająć nawet cały budynek.

Menedżerka (zmieszana): – Czyli tak działacie? Zadzwoni do pana szef.

Po kilku godzinach odezwał się Zbigniew Gałęcki. I przedstawił jeszcze inną wersję.

Gałęcki: – Tam jest część mieszkalna i biurowa, to znaczy usługowa. To dla mojej córki, która też jest lekarzem. Kupiłem to w 2006 roku, jak była na studiach. Wymarzyła sobie, że u góry, gdzie jest duży open space, będzie mieszkać. A na dole, wraz z mężem, będą mieli gabinety. Wszyscy im to odradzają, bo to głupota mieszkać i pracować w jednym miejscu. Ale ona tak chce. A z mojej strony to taki prezent dla niej i zięcia – twierdzi.
Dlaczego więc jego menedżerka, po konsultacji z Gałęckim, chciała wynająć nam lokal? Gałęcki najpierw stwierdził, że dostaje ona dużo pytań o różne nieruchomości, które on wynajmuje. W końcu przyznał, że jego menedżerka może “troszeczkę” wprowadziła nas w błąd.

Zofia Charłampowicz-Jabłońska: – Pan Gałęcki publicznie, w sądzie administracyjnym, stwierdził, że on chce przy Szelągowskiej 18 zbudować coś, na czym chce zarobić.

Zbigniew Gałęcki: – Byłbym idiotą, gdybym zbudował kino i chciałbym wynająć na basen. A ta pani jest nawiedzona w sprawach związanych z ekologią, ciągle protestuje. Wie pan, chłop żywemu nie przepuści, to najlepsza pointa tej historii. Zawsze będą tacy, którym coś się nie będzie podobać. Zapewniam jednak, że to dla córki i zięcia. Wszystko jest w porządku.

18 czerwca zapytaliśmy Urząd Miasta o inwestycję przy Szelągowskiej. Odpowiedzi nie dostaliśmy. Mieszkańcy pokazali nam jednak dokument z nadzoru budowlanego. PINB podczas kontroli stwierdził, że powstaje “budynek mieszkalny jednorodzinny z usługami” i nie znalazł podstaw do wszczęcia postępowania administracyjnego. Mieszkańcy uważają, że taka postawa urzędników wskazuje, że nie chcą widzieć problemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski