Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Collegium Altum zdobyte przez biegaczy! [ZDJĘCIA]

AJ
Bieg po schodach w Poznaniu
Bieg po schodach w Poznaniu Grzegorz Dembiński
18 pięter, 392 stopnie - takie wyzwanie stanęło przed biegaczami, którzy wzięli udział w sobotnim wyścigu po schodach Collegium Altum (budynku Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu).

Podobna impreza odbyła się w Poznaniu po raz pierwszy. W zabawie wzięło udział około 250 osób.

- To niesamowity wynik. Nawet w biegu ulicznym 250 osób to jest duża frekwencja - przyznaje Przemysław Walewski, maratończyk, felietonista "Głosu", pomysłodawca i organizator akcji.

Jak stwierdza, po twarzach uczestników widać, że bieg sprawił im ogromną satysfakcję. - Kiedy jesteśmy na mecie, patrzymy w dół i mówimy "o kurczę, tu jest naprawdę jest wysoko". A gdy wyjdziemy przed budynek i spojrzymy w góry, wiemy już, że to dokonaliśmy czegoś imponującego - mówi Przemysław Walewski. - Co ciekawe, większość biegaczy, którzy wzięli udział w wyścigu, to debiutanci w tej dyscyplinie. Po biegu pytają, kiedy następna akcja. A następna na pewno będzie, bo rektor Uniwersytetu Ekonomicznego - Marian Gorynia, to fan biegania. Gdy do niego przyszedłem z tym pomysłem, spojrzał na mnie i od razu powiedział: robimy to.

Źródło: TVN24/x-news

Sobotnia impreza uświetniła jubileusz 90-lecia Uniwersytetu Ekonomicznego. W zawodach startowali: policjanci, strażacy, studenci, nauczyciele akademiccy oraz członkowie Drużyny Szpiku.

- Naszą uczelnię reprezentowała duża grupa - mówi Jakub Chylak, student Politechniki Poznańskiej. - Trudności zaczęły się od 14. piętra. Wtedy pojawiły się zawroty głowy, a na samym końcu przykurcz mięśni. To była jednak bardzo fajna impreza.

- Na początku biegło się całkiem nieźle - do 9. piętra, potem zaczął się kryzys. Jakoś jednak dobiegłem do końca - dodaje Adrian Maćkowiak, student Uniwersytetu Ekonomicznego.

Aleksandra Peisert z redakcji portalu Biegologia.pl biega od wielu lat, jednak głównie po lasach. Po schodach biegła po raz pierwszy.

- To było trudne wyzwanie. Towarzyszy mu całkiem inny rodzaj zmęczenia. Podczas biegu bardzo bolały mnie płuca, nogi odmawiały posłuszeństwa. Ale udało się, to było bardzo fajne przeżycie - stwierdza Aleksandra Peisert.

Zawodnicy nie biegli jednocześnie. Co 15 sekund wpuszczano na schody kolejnego biegacza (kolejność według numeru startowego). Na trasie napotykali oni bramki pomiarowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski