MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Byle do świąt

Kamilla Placko-Wozińska
U baby to jest tak - dziad świetnie wszystko zaplanował. Na ten przykład zwlekał bardzo z porządkami, że za wcześnie jeszcze. - To dzwonek ostatni już jest, co by okna pomyć i schodową klatkę też, oraz prace inne wykonać - baba inicjatywę w końcu przejęła. - W sobotę sprzątać będziemy!

- Świetny pomysł - dziad ocenił. - I pora to będzie odpowiednia. Ale czy dasz sama radę?

- Dlaczego sama? W pracach cięższych pomożesz chyba nieco? - baba się zadziwiła.

- W Gdańsku będę, studentów zaocznych mam - spokojnie wyjaśnił. - Ale jak chcesz, to innego dnia sprzątać możemy - dodał, złe błyski w oczach baby widząc. Spokojnie dodał, bo wiedział, że żadnego innego dnia nie będzie. Bo jak baba wraca, to ciemno już jest, nie tylko wskutek pory roku, ale i natłoku pracy w pracy oraz szkoleń, w których uczestniczy.

- Albo dziecko ci pomoże! - dziad głosem takim rzekł, jakby na pomysł fantastyczny wpadł.

- Ale ja już tam nie mieszkam - pociecha bez entuzjazmu wiadomość o sprzątaniu przyjęła.

- Niby nie, ale sypiasz czasami, że o jedzeniu nie wspomnę - baba naciskała. - Możesz chyba w sobotę ze trzy godzinki poświęcić…

- W sobotę? - radość w głosie dziecka usłyszała. - To absolutnie niemożliwe jest. Babci pomagać jadę.
To i baba sama z wizją sprzątania została, ale dzielną być postanowiła. W jednym babskim poradniku przeczytała, że porządki takie to jak gimnastykę potraktować można. Muzykę miłą puścić i przy myciu okien czy podłóg ruchami tanecznymi się posługiwać. Pomyślała sobie baba, że może i dobrze, że dziada nie będzie, bo z jej ruchów tanecznych to by się naigrywał zapewne. Poradnik jeszcze przyjemniejszą wizję roztaczał. Co by do tej muzyki lampkę wina dodać. Niestety, baba jak już się ciemno zrobi, to po prezenty udać się musi.

Jak baba inspiracji szukała, to kolegę w pracy spytała, czy już upominki nabył.

- Nie, żona tym się zajmuje - wyjaśnił.

- No, a jej już prezent kupiłeś? - dopytywała, a ów zdziwienie na twarzy okazał:

- Coś ty, ona wszystko ma…

Z przyjaciółką więc baba na sobotni wieczór na zakupy się umówiła. Pożaliła się przy okazji nieco na dziada w sprawie porządków

- Może on o te szkolenie zły - przyjaciółka zasugerowała.

- Że za mądra będę? A faceci takich nie lubią? - baba nie rozumiała.

- Pamiętasz, co na ostatnim było…
Oj, wesoło było, to prawda. Pani zgadywać kazała, jakie grupy w świetle badań naukowych najczęściej zdradzają. Na miejscu pierwszym lekarze są, na drugim artyści, a na trzecim uczestnicy szkoleń. Zdumieniem swoim z kolegą podzielić baba się chciała, ale wzrok odwróciła, co by tego za prowokację nie uznał. Koleżankę pod stołem kopnęła, bo po sali rozbawiona rozglądała się całej.

- Nas to nie dotyczy, to o wyjazdowe szkolenia chodzi - przyjaciółka wyjaśniła.

Jeden z panów nie wytrzymał i głos oburzony zabrał:
- Bzdura to jest. Na wiele szkoleń jeżdżę. I nigdy, przenigdy żony nie zdradziłem!

- No tak - uczestnik inny się odezwał. - To by się zgadzało. Przez takich jak ty na miejscu trzecim jesteśmy dopiero...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski