Tradycyjny korowód z niedźwiedziem odwiedza każdy dom. Idą w nim tylko mężczyźni
W ostatni poniedziałek przed Środą Popielcową barwny korowód odwiedza wszystkie domostwa wiejskie. Zgodnie z tradycją, która sięga już ponad 120 lat, w korowodzie mogą brać udział tylko mężczyźni.
Nazwa korowodu pochodzi od niemieckiego słowa 'Bär' czyli niedźwiedź. Niedźwiedź to najważniejsza postać w grupie. Oprócz niedźwiedzia w korowodzie idą kominiarze, diabły, konie, policjant, gospodarz i baby, których wyjątkowo barwne przebrania zwracają szczególną uwagę. W korowodzie idzie również bocian. W tym roku jego rola była wyjątkowa. Tradycja nakazuje, że gdy Bery odwiedzają kobietę spodziewającą się dziecka, życzą jej szczęścia uwiciem gniazda.
Bery w Wiosce to tradycja tak stara, że trudno wyobrazić sobie bez niej zakończenie karnawału. Mieszkańcy z niecierpliwością wyczekują odwiedzin barwnego korowodu, który chętnie przyjmują w swoich domach. Nie bez powodu – ich wizyta to zapowiedź szczęścia na cały rok. Wielu mieszkańców wychodziło przed dom i czekało na niedźwiedzia i jego towarzyszy. Ich zdaniem najważniejsze jest to, że tradycja wciąż jest kontynuowana.
"To piękna tradycja i cieszę się, że jest kontynuowana"
Przebierańcy przez cały dzień odwiedzają dom po domu i murzą, czyli smarują ludziom twarze sadzą. Później, gdy tylko korowód się kończy, zaczynają się przygotowania do wieczornej zabawy. Takie kolędowanie po wsi to spory wysiłek, bo w każdym gospodarstwie należy zaśpiewać i zatańczyć. Dlatego mieszkańcy doceniają wysiłek przebierańców i chętnie ich goszczą u siebie. Członkowie korowodu otrzymują zapłatę w postaci, jajek, ziarna i pieniędzy.
- To, co uda nam się zebrać, przeznaczamy na działalność Ochotniczej Straży Pożarnej oraz organizację wieczornej zabawy, na którą zaproszeni są wszyscy mieszkańcy Wioski - przyznaje Tomasz Tadeusz, który już po raz 33 występuje w roli "Baby".
Tradycja integruje mieszkańców, do Berów wstępują młode osoby. Zdarza się, że w korowodzie chodzą już ojcowie i synowie.
- To piękna tradycja i naprawdę cieszę się, że jest kontynuowana. W ubiegłym roku byłem dość mocno wymurzony. Gdy tylko rozmawiam ze znajomymi i mówię, że jadę do Wioski na Bery, to każdy dopytuje, co to takiego jest. Mimo złej pogody widać, że mieszkańcy czekają przed swoimi domostwami i barwny korowód, który jest przepowiednią szczęścia, jest mile przyjmowany – mówi Gerard Tomiak, burmistrz Rakoniewic.
W tym roku mieszkańców odwiedzają: Wojtek Kowala, Marek Korbas i Patryk Hantsch (konie), Tomasz Tadeusz, Radosław Hetmańsk, Leszek Korbas i i Tomasz Walkowiak (baby), Paweł Hejt (niedźwiedź), Filip Lepa (prowadzący niedźwiedzia), Mateusz Cylny (bocian), Szymon Tadeusz, Piotr Fornalski, Mateusz Hantsch i Damian Drygas (kominiarze), Marek Radny (diabeł), Dariusz Król (gospodarz), Przemysław Kozłowski (Niemen), Łukasz Ptak (policjant), Marian Kowala, Krzysztof Wawrzyniak i Marcin Walkowiak (przewoźnicy), Ireneusz Lipowicz, Jerzy Hałas i Arkadiusz Gruszczyński (muzykanci) oraz Błażej Zwanzig i Krzysztof Hantsch (prowadzący).
Barwny korowód, złożony z około 20 osób, do późnych godzin popołudniowych będzie odwiedzać mieszkańców. Później, tradycyjnie już, odbędzie się zabawa taneczna.
Wiersz o tej niezwykłej tradycji napisała przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Wiosce, Krystyna Pilarska.
Wioska tradycją stoi od niepamiętnych lat.
A Bery zawsze z nami , bo to jest Wioski znak.
Kiedy to się zaczęło tego nikt nie pamięta,
ponoć sto lat minęło od początków tego ''święta''.
Dlaczego Bery? ktoś zapyta- tego też nie wiemy,
jednak ten zwyczaj wioskowy do dzisiaj kultywujemy.
W poniedziałkowy ranek, przed Popielcową Środą
korowód kolorowy wyrusza wiejską drogą.
Przez pola i bezdroża, czasem w deszczu i chłodzie
barwny korowód wędruje, by być w każdej zagrodzie.
Główną postacią jest niedżwiedz, ten futrzak ma najlepiej.
Nigdy nie jest mu zimno i tuli dziewczynę, by było mu cieplej.
Diabeł grożny jak to diabeł...biega, kusi, straszy, kłuje.
Rogi sterczą mu na głowie, no i z nikim nie żartuje,
Kominiarze cali w czerni, czarne twarze ,brudne ręce
''murzą'' sadzą napotkanych, nie darują żadnej dziewce.
Konie też wędrują z grupą... rżą, prychają, podskakują,
dzieci chętnie je głaskają i przytulać się próbują.
Jest policjant dość surowy..ważna postać w całej grupie
Wszystko musi być na medal, jak nie tańczy, no to tupie.
Z długim dziobem i nogami kroczy bocian zadumany.
Myśli sobie jak to będzie , gdy uwije gniazdo wszędzie?
Baby w chustach i spódnicach w nowe ciuchy wystrojone.
Nawet z ładnym makijażem! No i te usta czerwone!
Szefem grupy jest gospodarz, co każdego ma na oku,
kiedy coś mu nie pasuje to szturchańców nie żałuje.
Muzykanci głośna grupa na wesoło przygrywają,
swoim śpiewem i przytupem w tany wszystkich zapraszają.
Kiedy wieczór już zapada, choć zmęczeni i strudzeni
na mieszkańców, przebierańców czeka wiejska zabawa.
Tak to bywa w naszej Wiosce, gwarnie, szumnie i wesoło,
jest tradycja, są zwyczaje i niech tak już pozostanie.
Źródło: grodzisk.naszemiasto.pl
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?