Kobieta sama musiała walczyć o zwrot nadpłaconego podatku za 2010 rok. Jej sprawa była jednym z pierwszych sygnałów o tym, że z urzędu skarbowego w Poznaniu mogły wypłynąć pieniądze. Dziś wiadomo już, że ukradło je troje oszustów. Poszkodowanych było około stu osób.
Czytaj także:
Więzień rozkochał w sobie dwie kobiety. Wspólnie wyłudzili z urzędu skarbowego 220 tys. zł
Podejrzanych ujęto rok temu. Mózgiem grupy okazał się Daniel K., który odbywał karę w półotwartym zakładzie. Dojeżdżał do pracy do Poznania - swoje dwie późniejsze wspólniczki poznał w autobusie. Kobiety, zauroczone nim, pomogły mu w wyłudzaniu nadpłat podatków. Nie bez znaczenia było to, że jedna z nich pracowała w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Poznaniu (gdzie rozlicza się większość mieszkańców powiatu poznańskiego). Grupa, podszywając się pod podatników, wysyłała do urzędu pisma informujące o zmianie numerów kont. Urząd przelewał nadpłaty, ale nie trafiały one do podatników.
Gdy do sądu skierowano akt oskarżenia w tej sprawie mieszkanka Buku również wystąpiła ze swoim roszczeniem: oprócz zwrotu należnych pieniędzy domagała się zadośćuczynienia.
Poznań: Więzień i jego dwie znajome będą oskarżeni o wyłudzenia z urzędu skarbowego
Sąd uznał winę oskarżonych, nakazał im naprawić wyrządzoną szkodę. Sprawcy mają więc zwrócić pieniądze skarbówce, a urząd uregulować zobowiązania wobec podatników, ale nie wszystkich.... Ponieważ mieszkanka Buku jako jedyna zgłosiła roszczenie, jej sprawę potraktowano osobno. Zgodnie z wyrokiem to nie urząd, ale sami sprawcy mają jej zwrócić wyłudzoną nadpłatę i zapłacić zadośćuczynienie. I kiedy większość okradzionych podatników ma już swoje pieniądze, ona musi walczyć z realiami systemu.
- Po uprawomocnieniu się wyroku, naczelnik Pierwszego Urzędu Skarbowego w Poznaniu dokonał zwrotu podatku dochodowego wraz z naliczonymi odsetkami osobom, których nadpłaty zostały wyłudzone - informuje Małgorzata Spychała-Szuszczyńska z Izby Skarbowej w Poznaniu. - Działania te nie wiązały się z koniecznością występowania przez poszkodowanych z wnioskiem. Pracownicy urzędu kontaktowali się z poszczególnymi osobami w celu uzgodnienia sposobu dokonania zwrotu.
- A ja musiałam napisać wniosek o zwrot odsetek. Teraz muszę poszukać komornika, zapłacić mu za ściągnięcie moich należności - irytuje się mieszkanka Buku. - A z czego on te pieniądze ściągnie skoro pomysłodawca wyłudzenia jest za kratkami? - zastanawia się.
Niektórzy prawnicy dziwią się wyrokowi, twierdząc, że poszkodowana była skarbówka. Ich zdaniem urząd powinien wypłacić należności podatnikom i domagać się od skazanych pieniędzy. Ale to tylko opinie. Wyrok zapadł, uprawomocnił się, nikt go nie kwestionował.
- Sprawcy mają zapłacić solidarnie, a to oznacza, że ta kobieta może domagać się od każdego z nich całej kwoty - mówi Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu. Tłumaczy, że najważniejsze jest, by zaspokoić roszczenia poszkodowanej, później winni mogą się rozliczać między sobą.
Chodzi o kilka tysięcy złotych (w sumie: nadpłata i zasądzone zadośćuczynienie), a dwie kobiety, które uczestniczyły w procederze pozostają na wolności.
Jak informowaliśmy, sprawcy, znając dane podatników, wypełniali druki ZAP-3. Dzięki temu, pieniądze nie trafiały do rąk mieszkańców, lecz do kieszeni oszustów. - Po wykryciu sprawy przygotowano narzędzie informatyczne do monitorowania aktualizacji w zakresie kont bankowych. Narzędzie to przekazano wszystkim urzędom skarbowym w kraju - mówi Małgorzata Spychała-Szuszczyńska.
Czytaj nasz komentarz: Pokrzywdzona też przez sąd
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?