- Nie jest tak, jak głosi słynne hasło "Chcemy chleba zamiast igrzysk". Przeciwnie - te igrzyska dają nam chleb - zaczął spotkanie ze studentami Uniwersytetu Ekonomicznego Ryszard Grobelny.
Urzędnicy przekonywali, że Euro 2012 odbyło się także po to, by poznaniacy już dzisiaj mogli korzystać z dobrodziejstw zmodernizowanej infrastruktury.
- Przebudowane Głogowska, Bukowska, Bułgarska, Lechicka, Nowe Zawady, rondo Kaponiera, wiadukt Antoninek, lotnisko, dworzec, autostrada A2. Wszystkie inwestycje przyspieszone, bo w trybie ustawy o Euro 2012. Służą nam już teraz. Gdyby nie mistrzostwa, stałoby się to dopiero za kilka lat - mówił Michał Prymas, szef Narodowego Centrum Sportu.
Jego zdaniem, promocja Poznania została oceniona przez UEFA jako najlepsza z wszystkich miast-gospodarzy. Co poza tym? Prawie 150 tys. kibiców, którzy odwiedzili Poznań.
- I to nie jest tak, że koncentrowali się tylko na piciu piwa. Wielu poznało historię miasta, wzięło udział w wycieczkach na Ostrów Tumski, do katedry - mówił Michał Prymas, wzbudzając wesołość na sali.
Goście, którzy odwiedzili Poznań, podczas trwania Euro 2012, wydali 230 mln zł.
- Nie można powiedzieć, że to będzie wprost oznaczało większe wpływy do budżetu miasta - studził zapał Daniel Martyniuk z Deloitte.
Prezydent Grobelny z kolei przekonywał, że wydatki z miejskiej kasy na organizację turnieju wcale nie były wielkie.
Przez cały okres przygotowań i w czasie trwania turnieju Poznań wydał na Euro 2012 35 mln zł - w tym 14 mln zł na strefę kibica, 12 mln zł na promocję, 2,5 mln zł na przygotowanie stadionu i 1,4 mln zł na transport.
Ale to wydatki ściśle związane z samym turniejem. Więcej pochłonęły inwestycje, które dla zorganizowania mistrzostw były niezbędne - 11,9 mld zł (głównie z budżetu państwa) i 2,4 mld zł z miejskiej kasy.
Studenci chcieli jednak jasnych deklaracji. - Ilu nowych inwestorów pojawiło się po Euro 2012 w Poznaniu? I ilu
stworzy tu miejsca pracy?
- Nie ma sposobu, by dokonać takich obliczeń. Minęło niewiele czasu - odpowiadał prezydent Ryszard Grobelny.
Pytany o to, czy poznański stadion zacznie na siebie zarabiać, dodawał: - Dochodowy stadion? W ogóle nie wierzę w to, że się zwróci. Ale stadion jest jak teatr, na którym nie tylko się nie zarabia, ale wręcz trzeba do niego dopłacać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?