Estakada katowicka zostanie odbudowana. Tylko kiedy?

Różnica między dokumentami, na podstawie których projektowany był obiekt, a sytuacją stwierdzoną przy rozbiórce starej estakady. Tak wynika z komunikatu nadesłanego przez Urząd Miasta.

Problem tkwi w fundamentach podpór (pisaliśmy o tym tutaj). Teraz PIM czeka aż wykonawca nowej estakady katowickiej przebada podłoże gruntowe dla wszystkich 30 podpór estakady. Na razie spółka otrzymała wyniki badań tylko sześciu.

- A wykonawca miał je dostarczyć do końca marca - twierdzi Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta.

Dopiero gdy te informacje się pojawią, projektant estakady zmieni projekt fundamentów. Wtedy zostanie zmieniona umowa z wykonawcą, co pozwoli kontynuować prace budowlane. Czy to oznacza, że pierwsza nitka estakady katowickiej nie powstanie w tym roku?

- Nie daję głowy za harmonogramy. Byłbym na to gotów, gdyby takie deklaracje złożyły osoby odpowiedzialne za tę inwestycję, do których mam zaufanie. Czekam na takie zobowiązania i wtedy złożę deklarację - zapewnia prezydent Jacek Jaśkowiak. I dodaje, że dotyczy to także przebudowy Kaponiery i systemu ITS.

Przypomnijmy, że zapowiadano ekspresowe tempo budowy jednej nitki estakady. Miała być gotowa jeszcze w tym roku. To bardzo istotne, bo druga ma pozwolenie na użytkowanie tylko do końca roku. I jak twierdzą specjaliści, kolejnej zimy raczej nie przetrwa. - To nierealne, by pierwsza nitka powstała w tym roku - twierdzi fachowiec z branży budowlanej, chcący zachować anonimowość.

Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych SLD oraz przewodniczący komisji komunalnej i polityki mieszkaniowej ma nadzieję, że problemy z estakadą nie są wynikiem gry interesów. Tego nie można wykluczyć, bo już w warunkach przetargowych było wpisane, że nie wiadomo, jakie i w jakim stanie są pale w gruncie, na których posadowione są podpory. Wykonawca miał je sprawdzić i, gdyby była taka konieczność, wymienić. Okazało się, że te, które zbadano, mają różną długość, a nawet kształt.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł "Głos", wynika, że był już wstępny projekt na dwie podpory. Plan zakładał budowę podpory po podporze, aby inwestycja "szła do przodu". Nie dzieje się jednak nic.

- Mówi się także o zmianie technologii wykonania estakady, rezygnacji z technologii pomostowej, wykorzystanej choćby na wiadukcie górczyńskim, z której ZDM jest zadowolony - dodaje T. Lewandowski.

Coś może być na rzeczy, jeśli wziąć pod uwagę, że wykonawca jeszcze na etapie przetargu kilkakrotnie dopytywał, czy obiekt musi mieć konstrukcję pomostową w tzw. blachownicy (pomost przęseł stanowią blachownice). W Poznaniu takie obiekty są stalowe, nie ma betonowych.

- Słaby wykonawca nie poradziłby sobie przy tej technologii - twierdzi wspomniany już fachowiec.

Zarówno kwestia pali, jak i technologii, nie jest tu bez znaczenia, bo ma ona swój wymiar finansowy, wiąże się z większymi kosztami. Wykonawca wygrał przetarg, bo zaoferował najniższą cenę - 103,7 mln zł. Tymczasem urzędnicy szacowali, że inwestycja może kosztować nawet 270 mln zł.

Przebudowa Kaponiery
Nie wcześniej niż 30 czerwca poznaniacy będą mogli dojechać "pestką" do Dworca Zachodniego.

Obecnie cały czas trwają prace konstrukcyjne przy budowie nowego wiaduktu mostu Uniwersyteckiego. Uniemożliwiają one bezpieczny przejazd tramwajów.

Przebudowa ronda Kaponiera rozpoczęła się w 2011 r. Przewidywano też remont mostu Uniwersyteckiego. Okazało się jednak, że most trzeba rozebrać i odbudować. Inwestycja miała zakończyć się w listopadzie tego roku, a odbiory zostaną przeprowadzone w grudniu. Coraz częściej pojawiają się jednak informacje, że ten termin jest nierealny.