Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: W trosce o osobę własną

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Refleksję taką baba miała, że oni to może i większe te mózgi mają, ale nasze widać skondensowane bardziej są. No bo, jaki facet byłby w stanie ogarnąć tyle! I wcale babie nie chodzi o pracę, obowiązki domowe, dzieci i inne takie kwestie oczywiste. O dbałość o osobę własną.

Czy taki dziad, na ten przykład, zapamiętałby co najpierw – podkład, róż czy puder? Kiedy, jaką maseczkę nałożyć, kiedy użyć peelingu do ciała, a kiedy żelu z witaminami, kiedy mleczka łagodzącego skórę po kąpieli, a kiedy (i gdzie) wyszczuplającego? W życiu nigdy! Pianka do golenia, góra krem jakiś – i na tym kończą.

Przemyślenia baby przypadkowymi nie były. Zbiegły się z prezentami, co to je od koleżanki dostała. Takiej, co to specjalistką od makijażu jest. Artystki różne maluje nawet. Kwiaty im na buziach tworzy. Jak babę umalowała, to owa jak z obrazka była. Ale w końcu zmyć urodę nabytą musiała. Niby miała kosmetyki prezentowe, co wrażenie nie tylko na przyjaciółkach baby od ćwiczeń porannych wywarły, ale i na dziewczynie bratanka też, niby pamiętała, co do czego służy, ale okazało się, że niedokładnie.

– Pokaż, jak się malujesz – zagaiła jedna po ćwiczeniach wspólnych, na których z pięćset kalorii straciły przynajmniej.

– No nie, za dużo podkładu, jak w masce będziesz – druga oceniła. – A ten róż, to na kości policzkowe, nie kładź na policzki, bo wklęsłe ci się robią i jeszcze gorzej jest…

Z bólem baba to jeszcze gorzej przełknęła, ale cóż, za naukę płacić trzeba. I gdy pojęła ową i przy okazji okazja się pojawiła, skorzystania z uroków spa, za ciosem poszła. Masaż odbyła relaksujący i relaksować się jeszcze przez godzin parę mogła.

– Bieżnie mamy, basen, jacuzzi – miła masażystka wyliczyła. To i baba ruszyła nieśmiało. Panie różne tam były, niektóre z córeczkami małymi całkiem w kąpielowych, różowych płaszczykach. Często widać bywają w spa, bo znały się i w maseczkach w grupach wesołych siedziały. Tylko baba sama. Jacuzzi, po masażu, idealnym jej się wydało. Stanęła nad owym, co nie działało właśnie, ale też nikt w nim nie siedział. Znaczy się włączyć trzeba, pomyślała i obeszła je trzy razy łypiąc dyskretnie w poszukiwaniu przycisku. I nic. Za to zobaczyła, że pan z obsługi to łypie na nią. Udawała więc, że to w ramach rekreacji czwarte kółko robi, gdy błysk miała. Pewnie jak baba do wody wejdzie, to samo się włączy. Jak pomyślała tak zrobiła. Dłuższą chwilę siedziała, gdy pan z obsługi pytanie zadał, czy pomóc może.

– Tak – baba zawstydzona się poddała. – Nie wiem, jak to jacuzzi uruchomić…

– Jacuzzi? – pan parsknął też zawstydzony jakby, bo w pracy przecież był, a z klientki śmiać się nie wypada. – Jacuzzi z drugiej strony basenu jest. A pani to w brodziku siedzi…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski