– No co ty, nie podejrzewasz mnie chyba – koleżanka się oburzyła. – O jęczmieniu młodym mówię…
– Ja tam za truskawkami jestem – smaczniejsza propozycja padła, ale dziad, co podsłuchiwał, widać też zaprotestował. Że zagraniczne jedynie w sklepach są i że drogie bardzo.
– Mrożone też są – przyjaciółka uspokoiła. – Tanie i odchudzają lepiej. Bo jak się organizm chłodzi, to kalorie zużywa dodatkowe. Ale najlepsze, to preparaty specjalne. Z truskawek albo z jagód, z dodatkami na tłuszczu spalanie.
Inna przyjaciółka baby nic na temat ów nie powiedziała, przespacerowała tylko przed kobietami dyskutującymi zawzięcie. W sukience koleżanki, młodszej o 10 lat i do niedawna o 10 kilo. Pomyślała sobie baba, że za zachowanie takie karą najlepszą milczenie będzie, że niby nic nie widzą. Reszta przy stole, na którym owoce i woda niegazowana stały, też widać pomysł taki miała. Trochę się przyjaciółka poprzechadzała i smutna na miejsce wróciła.
– No dobra, żart taki to był, widzimy, że z dychę zgubiłaś – jedna w końcu nie wytrzymała. – Mów, jak to robisz…
Zaraz lico przyjaciółki się rozjaśniło i opowiedziała, że warzywa na parze jada głównie, z dodatkiem mięsa lub ryby bez tłuszczu i ryżu czasami, jak dieta pozwoli. Soli nie używa w dodatku.
– Jakieś niesmaczne takie – jedna z pań się skrzywiła. – Ja to ćwiczenia i oklepywania brzucha robię. Efekty już są… – dumnie dodała.
Jak do domu wróciła, po owocach pooklepywać się nieco postanowiła. Bacznie czynności tej córeczka się przyglądała.
– Agata, Agata, chodź szybko! – siostrzyczkę zawołała. – Szybko! Mama fale robi…
Ostatecznej decyzji co robić, to baba nie podjęła jeszcze. Tak na wypadek wszelki do sklepu z miksturami i ziołami zajrzała. Trawę kupić chciała, ale uwagę jej saszetki owocowe przyciągnęły.
Do ręki jedną wzięła, obejrzała jedynie, bo okularów nie wzięła. A co tam, jedną też na próbę weźmie, jak pomyślała, tak zrobiła, bo niedrogie całkiem były.
Niecierpliwie z pakunkami do przyjaciółki wpadła. O wodę poprosiła, celem proszku z trawy zażycia, zakupy swoje wyłożyła.
– A to po co? – przyjaciółka na saszetkę wskazała.
– Też na odchudzanie! – baba odrzekła.
– No, co ty? – zdumienie na twarzy przyjaciółki wystąpiło. – Truskawkowa prezerwatywa?
ą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?