Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z czyich pieniędzy finansowano kampanię posła Grzeszczaka z PSL?

Łukasz Cieśla
Kampania posła Eugeniusza Grzeszczaka z PSL była finansowana z publicznych, czy może prywatnych pieniędzy? Poznański Sąd Apelacyjny wyrok w tej sprawie wyda w przyszły wtorek. Zajął się nią wskutek pozwu polityka PSL, który wytoczył sprawę dwóm dziennikarzom ze Słupcy.

Eugeniusz Grzeszczak to wicemarszałek Sejmu, na co dzień związany ze Słupcą. Powiatowe miasto we wschodniej Wielkopolsce jest specyficzne, jeśli chodzi o znaczenie PSL. Działacze tej partii obsadzają miejscowe urzędy, od lat wygrywają wybory, a lokalnym liderem jest właśnie Eugeniusz Grzeszczak.

Po kampanii do Sejmu z 2011 roku dziennikarze opozycyjnego „Kuriera Słupeckiego” napisali, że Grzeszczak, będący szefem sztabu PSL, finansował firmę syna Michała z publicznych pieniędzy. Zlecono jej bowiem produkcję jego materiałów wyborczych. Syn Michał założył także lokalny tygodnik, do którego trafiały różne ogłoszenia z urzędów.

Grzeszczak senior poczuł się urażony publikacjami na temat swojej kampanii. Wskazywał, że pieniądze dla firmy syna na kampanię nie były publiczne lecz prywatne. Skarżył się, że wyborcy niesłusznie zaczepiali go i mówili "złodzieju, oddaj nasze pieniądze".

Polityk wytoczył dziennikarzom sprawę cywilną i karną z art. 212 kodeksu karnego (PSL wcześniej opowiadał się za wykreśleniem tego artykułu z kk.). Sprawę karną dziennikarze najpierw przegrali w sądzie rejonowym, ale potem wygrali prawomocnie w sądzie II instancji.

W środę w Poznaniu odbyła się z kolei rozprawa apelacyjna w procesie cywilnym. W I instancji Grzeszczak wygrał, a sąd nakazał dziennikarzom przeproszenie wicemarszałka.

Pełnomocnik polityka, adw. Maciej Gutowski, w środę przekonywał sąd, że dziennikarze napisali nieprawdę. Bo pieniądze dla firmy syna Grzeszczaka miały pochodzić z prywatnych wpłat polityka na komitet wyborczy PSL. Potem ok. 121 tys. zł trafiło do firmy Cessans Michała Grzeszczak. Z przeznaczeniem właśnie na kampanię jego ojca.

- Dziennikarze wykazali się złą wolą, brakiem staranności. Napisali nieprawdę. W dokumentacji PKW były faktury z dopiskiem wskazującym, że są to wpłaty od Eugeniusza Grzeszczaka. Oni jednak przedstawili tylko fragment tych faktur, bez tego istotnego dopisku. Taki materiał dołączyli do akt sprawy, a ich prawnik wystawił adnotację "za zgodność z oryginałem" - mówił adw. Gutowski. Złożył także pismo, w którym wskazał, że sąd powinien rozważyć czy nie zawiadomić organów ścigania o możliwości sfałszowania dokumentów.

Z kolei adwokat dziennikarzy, mec. Artur Wdowczyk, zarzucił Gutowskiego, że zrobił w sądzie teatr. Wskazał, że na fakturach jest dopisek "Eugeniusz Grzeszczak", co jednak niczego nie przesądza.

- Nie ja przystawiałem adnotację "za zgodność z oryginałem". Jednak tamten dopisek nie ma żadnego znaczenia dla sprawy. Tekst dziennikarzy zawierał prawdę. Poza tym nie był on pisany dla księgowych. Dotyczył ważnego interesu publicznego, przejrzystości finansowania kampanii wyborczej, tego, że politycy dotują swoje rodziny. To oburza opinię publiczną - mówił adw. Wdowczyk, który broni dziennikarzy wskutek interwencji Centrum Monitoringu i Wolności Prasy SDP.

Redaktor naczelny "Kuriera Słupeckiego" Janusz Ansion wskazuje, że do funduszu PSL na kampanię wyborczą wpływały pieniądze z różnych źródeł: od członków, ale także ze środków publicznych, bo przecież partie korzystają z pieniędzy budżetowych. Jak podkreśla Ansion, w tym funduszu nie ma rozgraniczenia na prywatne i nieprywatne pieniądze, wszystkie one są publiczne.

Sąd Apelacyjny ogłosił w środę, że wyrok w tej sprawie wyda w przyszły wtorek. Jeśli podtrzyma wyrok I instancji, dziennikarze, choć wygrali sprawę karną, będą musieli przeprosić polityka w kilku tytułach prasowych oraz wpłacić 30 tys. zł na Caritas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski