Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Go-go Cocomo ochrania były policjant? Dlaczego nadal sprzedają alkohol?

Łukasz Cieśla
Go-go Cocomo ochrania były policjant? Dlaczego nadal sprzedają alkohol?
Go-go Cocomo ochrania były policjant? Dlaczego nadal sprzedają alkohol? archiwum Polskapresse/zdjęcie ilsutracyjne
Były poznański policjant ma ochraniać klub go-go Cocomo. Informację o pracy emerytowanego funkcjonariusza usłyszeliśmy w trzech źródłach. Jedno z nich twierdzi wręcz, że klub celowo zatrudnił ekspolicjanta licząc na spokój ze strony organów ścigania.

Marcin Biszkowiecki, warszawski prawnik reprezentujący spółkę prowadzącą kluby Cocomo, od ubiegłego tygodnia nie odpowiedział na nasze pytania. Również na te dotyczące ochrony w klubie. W zeszłym tygodniu spotkał się jednak z dziennikarzami. Zapewniał, że w klubach nie dochodzi do łamania prawa.

Zobacz: Kim jest szef klubów go-go Cocomo Jan Szybawski? "Boję się tylko Boga" [WIDEO]

Była to reakcja spółki na działania poznańskiej prokuratury. Najpierw zgłosiło się do niej kilkunastu mężczyzn. Twierdzili, że po wypiciu drinków w poznańskim Cocomo źle się poczuli, a potem spostrzegli, że z ich kont zniknęły olbrzymie kwoty. Mieliby je wydać na tańce erotyczne i alkohole w Cocomo. Niektórzy podpisali też oświadczenia o uznaniu swojego długu wobec Cocomo. Ten patent miał być stosowany wobec klientów, którzy nie mieli pieniędzy na karcie.

Sprawdź: Go-go Cocomo: Klienci klubu nocnego zostali odurzeni i oszukani?

Przed świętami poznańska prokuratura postawiła zarzuty pięciu pracownicom klubu. Podejrzewa je o oszukanie jednego z klientów, który jednej nocy, na tańce i alkohol, wydał prawie milion zł.

Sąd nie zdecydował się na aresztowanie podejrzanych, o co wnioskowała prokuratura, uznając, że dowody są słabe.

Sprawdź też: Sprawa Cocomo: Nie ma aresztów dla kobiet z klubu go-go

Ale uzasadnienie sądu wskazuje, że zasadne staje się pytanie, czy w go-go Cocomo nie jest łamana ustawa o wychowaniu w trzeźwości? Zabrania ona sprzedawania alkoholu osobom nietrzeźwym. A jeśli do tego dochodzi, rada gminy cofa wydane przez siebie zezwolenie na sprzedaż alkoholu.

Z uzasadnienia poznańskiego sądu wynika, że menedżer, który miał zostać oszukany, przyszedł do klubu po wcześniejszym wypiciu trzech butelek wódki z trzema kolegami. A w klubie zamówić miał 99 butelek (!) drogich alkoholi. Jego koledzy zeznali potem, że był kompletnie pijany i "wyglądał jak zombie". Dlaczego więc miasto nie cofnęło Cocomo zezwolenia na sprzedaż alkoholu, skoro pijanemu menedżerowi miały być podawane kolejne butelki?

- Nie możemy opierać się wyłącznie na doniesieniach medialnych. Jeśli dostaniemy oficjalne pismo z sądu lub z prokuratury, wtedy możemy podjąć działania - twierdzi Paweł Marciniak, rzecznik poznańskiego Urzędu Miasta. Wskazał, że urząd nie będzie występować do tych instytucji po materiały.

Rzecznik dodaje, że urząd nie bagatelizuje sprawy. Wskazuje, że w 2012 roku poznański magistrat nie wydał Cocomo zezwolenia na sprzedaż alkoholu. Urząd dostał wówczas informacje, że w klubie nielegalnie sprzedawany jest alkohol.

- Wtedy klub tłumaczył, że ma cateringowe zezwolenie na sprzedaż alkoholu wydane przez urząd w Nowym Sączu. My tego dokumentu nie uznaliśmy. Kiedy niebawem spółka wystąpiła do nas o zezwolenie na sprzedaż alkoholu, nie dostała go. Przegrała też sprawę w SKO, ale poszła ze skargą do sądu administracyjnego. WSA uchylił naszą decyzję wskazując, że wcześniejsza sprzedaż bez zezwolenia nie może być podstawą naszej odmowy - relacjonuje rzecznik magistratu.

Choć urzędowi przysługiwało odwołanie do NSA, nie skorzystał z tej drogi.

Paweł Marciniak zapewnia jednak, że urząd dostrzega problem z Cocomo. Dodaje, że do niego dzwoniły już różne osoby, także z zagranicy, skarżąc się, że teraz kojarzą Poznań z koziołków oraz różowych parasolek. Używają ich hostessy z Cocomo. A Stary Rynek, zdaniem turystów, zwłaszcza latem stał się "różową dzielnicą".

- Taki obraz nie wpływa dobrze na wizerunek miasta. Prowadzimy teraz różne analizy, jak rozwiązać tę sprawę - mówi rzecznik urzędu.

Kluby Cocomo działają w różnych miastach. Klienci tamtejszych klubów także skarżą się, że wyczyszczono im konta. Niedawno władze Sopotu zapowiedziały, że pozwą spółkę prowadzącą kluby o naruszenie dobrego imienia miasta. Prezydent Jacek Karnowski tłumaczył w mediach, że wskutek działalności Cocomo cierpi dobre imię Sopotu. Bo kurort jest kojarzony z potencjalnymi oszustwami na szkodę klientów.

Czy Poznań zdecyduje się na podobny krok? - Niczego nie wykluczamy. Podejmujemy różne działania, prowadzimy rozmowy, ale o szczegółach nie mogę w tej chwili mówić - mówi rzecznik poznańskiego magistratu.

Również poznańska prokuratura i policja zapewniają nas, że prowadzą "wielowątkowe działania ws. Cocomo", także w kontekście sprzedaży alkoholu i ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Ale o konkretach nie chcą mówić, bo trwa śledztwo ws. oszustw na szkodę klientów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski