Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Piękność kosztuje

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Nie przełknę więcej – baba łzy w oczach już miała. - Jedz, musisz, bo nie schudniesz – przyjaciółka się upierała. – Dla mnie to zrób, za dietetyczkę zapłaciłam…

Oczy baba w kalafiorze gotowanym z groszkiem, jajkiem i jogurtem pomieszanym utkwiła. Był równie okropny jak i cała reszta diety z rybą na parze gotowaną i otrębami na wodzie na czele. Wiedziała baba, że przyjaźń na szali kładzie, gdy prawdę wyznać postanowiła.

– Wiesz, mam też taką przyjaciółkę, co u innej dietetyczki była – delikatnie zaczęła. – I ona to makaron w diecie nawet ma.

– Prawdziwy makaron? – ku zdumieniu baby nie pretensje, a radość w głosie usłyszała. – Jak sądzisz, da nam tę dietę?

– Na pewno – uspokoiła baba ucieszona, że koszmar kalafiorowo-otrębowy się kończy, choć przekonaną całkiem nie była, czy na makaronie takim schudnąć się da. No, ale ta druga przyjaciółka w końcu dietetyczce też zapłaciła, więc działać raczej powinno.

Jak tak baba liczyć zaczęła, to wyszło jej, że piękność dużo kosztuje. Zadowoloną nawet była, że fryzury przed świętami zdążyć już nie zrobi.
Jedna koleżanka od fryzjera zła jak osa wróciła.

– Chamstwo zwyczajne – żaliła się. – Powiedział, że mam ściąć, bo w moim wieku, to już długie włosy źle wyglądają. I to za pieniądze, mnie tak obraził!

– Do stylisty chodzić powinnaś, jak ja – baba odparła z dumą pewną, ale tak naprawdę to ona do owego chodzi, bo kolegą jej jest. – Taki to powie co najwyżej, że długie włosy do imagu twojego nie pasują.
Koleżanka, co zapracowaną była, głowę znad komputera uniosła:

– Mnie to za pieniądze powiedział, że za gruba jestem i z dziesięć kilo schudnąć mam!

– Ale cham! – na te słowa baby wszystkie koleżanki przytaknęły.

– Że o nogi chodzi zwłaszcza – zawstydzona przyjaciółka wyznała i odruchowo spódnicę obciągnęła. Oburzenie u wszystkich powstało, bo nogi koleżanki mało, że grube nie są wcale, to zgrabne całkiem.

– Powiedziałaś mu, co myślisz, mam nadzieję – jedna z pań się odezwała. – Takie chamstwo tępić trzeba i łukiem szerokim omijać.

– No, nie, głupio jakoś tak mi było… – koleżanka wyznała.

– Więcej do niego nie pójdziesz! – baba zadecydowała. – Dam ci telefon mojego, miły jest i w dodatku kolega w życiu prywatnym. Od lat tam chodzę i nigdy, ale to nigdy słowa o kilogramach moich nie powiedział.

– Serio? – radość w głosie koleżanki się objawiła. – Masz kolegę ortopedę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski