Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konin: Najstarszy polski znak drogowy być może zmieni lokalizację

Ola Braciszewska
Stojący nieopodal kościoła farnego w Koninie, najstarszy polski znak drogowy być może zmieni swoją lokalizację.

- Spotkałem się z propozycją przeniesienia słupa drogowego w inne miejsce w obrębie Starówki. Wspólnie ze zwierzchnikami muszę się nad tym zastanowić - mówi Janusz Tomala, kierownik konińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Propozycja przeniesienia słupa związana jest z tym, że coraz bardziej obrasta on mchem. Zdaniem miłośników konińskich zabytków mech wżera się w oryginalny, łaciński napis z 1151 r. i niedługo nie będzie go można ani odczytać, ani odtworzyć. Konserwator twierdzi natomiast, że rosnący na słupie mech nie ma wpływu na strukturę zabytku, a bierze się z zacienienia. Jednym z rozwiązań tego problemy byłaby wycinka rosnących wokół znaku drzew. To zdaniem Tomali raczej nie wchodzi w grę. Pozostaje zatem albo wyczyszczenie zabytku, albo też jego przeniesienie.

Władze Konina nie komentują pomysłu zmiany lokalizacji słupa. - Jak dostaniemy taką propozycję od konserwatora zabytków, to się będziemy nad nią zastanawiać - mówi Jolanta Stawrowska, rzecznik Urzędu Miasta w Koninie.

Propozycję przeprowadzki zabytku ostro natomiast krytykują miłośnicy konińskich zabytków. - Słup jest zbyt kruchy, żeby go gdziekolwiek przenosić. Transport mógłby spowodować, że się on najzwyczajniej w świecie rozpadnie. To głupi pomysł - mówi Tomasz Andrzej Nowak, twórca internetowej strony o Starówce.

Zdaniem Nowaka jedynym wyjściem zabezpieczenia unikatowego zabytku jest jego wyczyszczenie. Ostatni raz bowiem przeszedł on gruntowną renowację w latach 80-tych.

- Nie możemy wyczyścić słupa bez konsultacji z konserwatorem zabytków. Sfinansujemy to zadanie, ale wszystko musi być zrobione ściśle według jego wskazówek - mówi Stawrowska. - Planujemy też zadaszenie i oświetlenie słupa. Chcielibyśmy, żeby udało się to zrobić jeszcze w tym roku - dodaje rzecznik magistratu.

Janusz Tomala zdaje sobie sprawę, że z zabytkiem tej rangi coś trzeba będzie zrobić.
- Musimy się zastanowić co w tej sytuacji będzie najlepsze. Czyszczeniem musiałby się zająć specjalista w dziedzinie konserwacji kamieni i on wyceniłby koszt renowacji. To jednak da krótkotrwały efekt i mech może wrócić już za rok. Zadaszenie czy przeniesienie słupa trzeba skonsultować z naukowcami. Zamierzam ten temat przedstawić na komisji konserwatorów w drugiej połowie sierpnia. Potem spotkam się z władzami miasta - mówi Janusz Tomala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski