Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aquanet ma więcej inwestować w Poznaniu [FILM]

Bogna Kisiel
Aquanet chce wprowadzić strefy taryfowe
Aquanet chce wprowadzić strefy taryfowe Marek Zakrzewski/archiwum
- Wprowadzamy strefy taryfowe za wodę i ścieki - zapowiedział prezydent. Spółka Aquanet, czy jej się to podoba, czy nie, musi wykonać polecenie największego akcjonariusza - miasta. A temu dzielnie sekundują radni.

- Jesteśmy radnymi Poznania i w pierwszej kolejności powinniśmy dbać o interes poznaniaków - przyznał podczas piątkowej komisji gospodarki komunalnej i polityki mieszkaniowej jej przewodniczący Tomasz Lewandowski. Zdaniem radnego SLD obowiązujący układ jest niekorzystny, bo ciężar inwestycyjny spoczywa głównie na Poznaniu. Dlatego wprowadzenie zróżnicowanych stawek dla gmin "jest uzasadnione".

"Głos", jako pierwszy ujawnił nowe propozycje taryf za ścieki. Ich wysokość wywołała oburzenie podpoznańskich gmin. Mieszkańcy Mosiny mają płacić 15,58 zł za metr sześcienny, Puszczykowa 12,8 zł - to przykładowe propozycje nowych taryf. Zostały one obliczone na podstawie obecnie obowiązujących stawek (4,54 zł). A gdyby brać pod uwagę przyszłoroczne podwyżki, to mieszkańcom Mosiny przyjdzie zapłacić 16,45, Puszczykowa 13,53 zł, a Poznania - 4,84 zł.

- Poznaniacy płacą obecnie za mocarstwową politykę Aquanetu w gminach ościennych - uważa Michał Grześ, radny PiS. - Jestem za tym, by zróżnicować ceny.

Nie jest to odosobniony pogląd. Podobnie twierdzi np. Maciej Przybylak, radny PRO.
- Program Aquanetu preferuje inwestycje dla gmin ościennych - zauważyła z kolei Bożena Przewoźna, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej Urzędu Miasta. B. Przewoźna krytykowała na komisji plan inwestycyjny Aquanetu, argumentując, że 84 proc. przychodów spółka ma z Poznania, a kieruje tam tylko 73 proc. wydawanych na inwestycje pieniędzy. Domagała się "optymalizacji wykorzystania majątku spółki".

Miasto chce, by Aquanet przyspieszył inwestycję w Kiekrzu, Szczepankowie, na ul. 23 Lutego, w rejonie Staszewskiej, ale także wprowadził nowe zadania (Grunwaldzka, Mielżyńskiego, związane ze spalarnią) - łącznie za ok. 17 mln zł.

Paweł Chudziński, prezes Aquanetu, odpowiada, że firma już stawia na inwestycje w mieście. - Stacja uzdatniania wody w Mosinie, prawobrzeżny kolektor, oczyszczalnia w Koziegłowach te inwestycje są generalnie dla poznaniaków - wyjaśnia.

Dyktat wielkiego brata
Komentarz tygodnia Bogny Kisiel, dziennikarki działu Poznań

Aglomeracja poznańska? To fikcja szanowni mieszkańcy ościennych gmin, chyba że pod
tym pojęciem rozumie się budowę wspólnoty na warunkach dyktowanych przez "wielkiego brata", czyli Poznań.

Czy nam się to podoba, czy nie: budowy aglomeracji nie powstrzymamy. Poznań i miejscowości wokół miasta stanowią jeden organizm, ściśle ze sobą powiązany, choć chaotycznie, co jest wynikiem tego, że każdy sobie rzepkę skrobie. Ponad 20 lat odrodzonego samorządu to szmat czasu na przemyślenie pewnych kwestii i wyciągnięcie wniosków - że tak dalej nie da się rozwijać, budować silnej metropolii. Tak myślałam.

Dlatego z rezerwą podeszłam do stanowiska wójta Czerwonaka, który stanął okoniem i nie przystąpił do komunalnego związku transportowego, bo jak twierdzi: partnerstwo - tak, dyktat - nie. Teraz, gdy słyszę o pomyśle wprowadzenia stref taryfowych na wodę i ścieki, rozumiem, co miał na myśli. Aquanet nie kwapi się do tego kroku. Jednak poznańscy radni i urzędnicy są zachwyceni. "Poznaniacy płacą za mocarstwową politykę Aquanetu w gminach ościennych" - słyszę od nich.

Nie licząc Wiśniowej, ujęcia wody Poznań ma w Gruszczynie i Mosinie. Stacja uzdatniania w tej ostatniej miejscowości budowana jest kosztem 300 mln zł. Od ponad 40 lat poznaniacy czerpią stamtąd wodę. A co ma z tego Mosina? Łatwiej powiedzieć, co traci - zablokowany potężny obszar wokół ujęcia, który mógłby zostać zabudowany i z którego płynęłyby podatki do gminnej kasy.

A teraz jeszcze "prezent" od Poznania: przewidywane 16,45 zł za odbiór metra sześciennego ścieków w 2012 r., podczas gdy poznaniacy zapłacą prawdopodobnie 4,89 zł. Drożej będą mieli mieszkańcy gminy Czerwonak (6,59 zł), choć to w Koziegłowach jest Centralna Oczyszczalnia Ścieków, do której tłoczone są także ścieki z lewobrzeżnej!

Prezydent i radni, mając na uwadze swoich wyborców, nie mogą zapominać, że to przede wszystkim z myślą o nich powstają: COŚ, ujęcie w Mosinie i prawobrzeżny kolektor. I pamiętać, że Poznań nie jest pępkiem świata.

Czytaj także: Poznań: Aquanet znów podniesie ceny?

Czytaj także: Poznań kontra sąsiednie gminy. Spór o ścieki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski