63. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski. Andrzej Kraśnicki o igrzyskach w Tokio i zmianie warty w piłce ręcznej

Kończący się dziś 63. Plebiscyt na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski od kilku lat odbywa się pod patronatem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. W ostatnim odcinku podsumowań ubiegłorocznych osiągnięć naszych sportowców o opinię zwróciliśmy się więc do szefa PKOl, poznaniaka Andrzeja Kraśnickiego.

Zobacz też: Ostatnie dni głosowania w 63. Plebiscycie na Najlepszych Sportowców i Trenera Wielkopolski w 2020 r.

W wypowiedziach niemal wszystkich naszych ekspertów przewijał się wątek pandemii i jej wpływu na sportowców w minionym roku. Koronawirus sparaliżował w 2020 r. wiele imprez, w tym tę najważniejszą, czyli igrzyska olimpijskie. Zostały one przeniesione na koniec lipca tego roku, ale pojawiają się już głosy, że w nowym terminie też się nie uda ich przeprowadzić.

– Nie jestem aż takim sceptykiem. Z informacji płynących z Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego wynika, że igrzyska w Tokio się odbędą, ale będą różnić się od wszystkich dotychczasowych. Cała rodzina olimpijska będzie musiał postępować zgodnie z reżimem sanitarnym. Pierwszym takim egzaminem wyjątkowych zasad były niedawno zakończone MŚ w piłce ręcznej mężczyzn w Egipcie z udziałem 32 drużyn. Dokument z wytycznymi dla sportowców, trenerów, sędziów i działaczy właśnie powstaje, ale jedno już jest przesądzone. Bezpieczeństwo i zdrowie zawodników będzie dla organizatorów igrzysk priorytetem. Nie sądzę, że warunkiem przystąpienia do rywalizacji będzie zaszczepienie się przeciw wirusowi. Na pewno jednak każdy sportowiec będzie musiał mieć negatywny test na koronawirusa – przekonywał Kraśnicki.

Według niego przygotowania polskich sportowców do imprezy przebiegają zgodnie z planem, a ograniczone możliwości rywalizacji dotyczą nie tylko naszych zawodników.

– Nie sądzę, by zmagania olimpijskie w Tokio toczyły się na niższym poziomie niż zwykle. Niedawny rekord świata w pchnięciu kulą jest raczej potwierdzeniem tezy, że wybitni sportowcy będą w stanie przygotować na najważniejsze zawody życiową formę. Oczywiście sportowcy z biedniejszych krajów nie będą pewnie w stanie rywalizować o medale, ale przed pandemią układ sił był bardzo podobny. My mamy 140 kwalifikacji olimpijskich i sporo szans na zdobycie kolejnych. Jest jednak zbyt wcześnie, by już teraz oceniać przygotowania i szanse biało-czerwonych na olimpijskich arenach w Tokio – dodał szef PKOl.

Kraśnicki przez wiele lat wspomnianą funkcję łączył z prezesowaniem Związkowi Piłki Ręcznej w Polsce. Za kilka dni po 16 latach złoży jednak rezygnację z funkcji jego sternika. Zapytaliśmy go więc, czy opuszcza banderę na statku, który obrał już właściwy kurs.

– Odchodzę z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, bo uważam, że trener męskiej kadry, Patryk Rombel, wspólnie z szefem szkolenia, Damianem Drobikiem, może z powodzeniem wyznaczać kierunki rozwoju dyscypliny. Poza tym Rombel ma charyzmę i jest lubiany przez zawodników. Zawsze twierdziłem, że selekcjoner musi mieć stabilizację i spokój. Postęp zresztą widać też w żeńskiej reprezentacji. Dlatego jestem przekonany, że za kilka lat będziemy zbierać owoce polityki zaufania wobec trenerów – zakończył Kraśnicki.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]