Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

40-letnia kobieta uwiodła 14-latka? "Odcięła go od rodziny i znajomych". Rodzice zarzucają policjantom z Tarnowa Podgórnego zaniedbania

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Rodzice zarzucają policji zaniedbania.
Rodzice zarzucają policji zaniedbania. Archiwum Głosu Wielkopolskiego
Pani Katarzyna ma ogromne problemy z synem. Adam wciąż ucieka z domu. Powodem ma być 40-letnia kobieta, która jest jego "dziewczyną". 17-latek ma również brać narkotyki i mieć ogromne problemy z prawem. Matka chłopaka zgłosiła się do nas z bezsilności - jej zdaniem policjanci z Tarnowa Podgórnego nie wywiązują się ze swoich obowiązków.

Spis treści

Katarzyna Sinkiewicz zgłosiła się do Głosu Wielkopolskiego z problemem. Okazał się nim stale uciekający z domu syn - Adam. Powodem ucieczek miała być 40-letnia Magda, matka jego byłej dziewczyny. Z dojrzałą kobietą 17-latek miał spotykać się od 3 lat, czyli od czasu jak miał lat 14. Rodzice wielokrotnie zgłaszali jego zaginięcie, choć doskonale wiedzieli gdzie jest - w domu pani Magdy.

- Ta kobieta zainteresowała się moim synem, gdy miał 14 lat. Kiedy próbowaliśmy to zgłosić jako pedofilię, to policjant mi powiedział: „Bawcie się z tym sami”. Do tego wszystkiego doszły narkotyki. Ta kobieta odcięła go od rodziny i znajomych. Od czerwca tego roku nie mieszka z nami. Policja nic z tym nie zrobiła, a podejrzenie, że to ona daje mu narkotyki, mieli

- mówi pani Katarzyna z rozmowie z nami.

- Kiedyś zapytałam się tej kobiety czy ona się zakochała w moim dziecku. A ona odpowiedziała: „Jeśli tak, to co?” i zaczęła się śmiać

- opowiada.

Policja nie wywiązuje się ze swoich obowiązków?

- Zgłaszamy gdzie jest syn, gdzie go widzieliśmy z tą panią, a oni po prostu nic nie robią. Jak uciekał i zgłaszaliśmy to za każdym razem na policję, to policjanci powiedzieli: „Co? Znowu syn pani uciekł?”

- dodaje pani Katarzyna.

Policjant od spraw nieletnich z Tarnowa Podgórnego na bieżąco ma być informowany, gdzie jest syn pani Katarzyny.

- Mówi, że byli na miejscu, pies jest zamknięty w domu, a mojego syna i tej kobiety nie ma. A za chwilę widzimy, jak sobie przechodzi z nią ulicą. Wychodzi na to, że policja nie bardzo chce wykonywać swoje obowiązki

- opowiada oburzona matka.

Zazwyczaj było tak, że policja odbierała Adama od tej kobiety, przywoziła na komisariat, dzwoniła do rodziców, żeby przyjechali po niego, a ta kobieta, w tym samym czasie, podjeżdżała pod komisariat, syn pani Katarzyny wsiadał i odjeżdżał tuż po podpisaniu dokumentów - tłumaczy nam kobieta.

"W skarpetkach miał nasadki do kluczy, by wybić szybę"

- Pewnego razu mąż powiedział, że nie odbierze go z komisariatu, bo był pod wpływem narkotyków. Męża wyprosili z pokoju, wezwali mnie i kazali podpisać dokumenty. Tłumaczyłam im, że lepiej odwieźć go do szpitala. Trzech policjantów stało nade mną i krzyczeli, żebym podpisała te dokumenty i że to nie jest targ, i nie będziemy się targować. W notatkach od policji jest napisane co innego, po czym wyrzucili mnie z komisariatu. Później co chwila kazali dzwonić mojemu synowi z komisariatu, który prosił mnie żeby go odebrać. Słyszałam policjantów, rozmowa była na głośnomówiącym. Syn trafił do młodzieżowego ośrodka, pojechałam tam z jego rzeczami. Pojawiła tam się również ta kobieta – przywiozła dla niego ubrania, papierosy, a w skarpetkach były nasadki do kluczy, żeby wybić szybę i uciec. Nie udało mu się to

- opowiada bezsilna kobieta.

W szpitalu okazało się, że był pod wpływem narkotyków, potwierdzają to badania tam wykonane, które pani Katarzyna nam przekazała. Adam ze szpitala uciekł przy pomocy pani Magdy, "swojej dziewczyny”. Wszystko było zarejestrowane na kamerach, nagranie zostało zabezpieczone. Drzwi ewakuacyjne otworzyła mu pani sprzątaczka.

- Policja w ogóle nie interesuje się tą kobietą

- mówi pani Katarzyna. Syn na początku był w związku z córką pani Magdy. Później „synem zainteresowała się mama”.

Policja: Mamy związane ręce

- Sprawą Adama zajmuje się Sąd Rodzinny i Nieletnich. W sprawach nieletnich tylko sąd ma kompetencje do prowadzenia postępowań opiekuńczych oraz postępowań wyjaśniających dotyczących czynów karalnych i demoralizacji

- informuje mł. insp. Andrzej Borowiak, oficer prasowy wielkopolskiej policji.

Policjant podaje, że policjanci z Komisariatu Policji w Tarnowie Podgórnym byli informowani o problemach wychowawczych od około dwóch lat - nie trzech, tak jak twierdzi matka chłopaka. Dodali, że Adam nigdy nie popełnił czynu karalnego. Jedyne problemy, jakie były zgłaszane do komisariatu, to problemy wychowawcze oraz przejawy demoralizacji, głównie ucieczki z domu.

- Każdorazowo zgłaszane zaginięcie były przyjmowane i policjanci wszczynali poszukiwania. Po odnalezieniu nieletni był przekazywany rodzicom lub przekazywany do ośrodka opiekuńczego, gdy rodzice odmawiali odebrania syna z komisariatu. Policjanci mieli świadomość, że bywały sytuacje kiedy Adama po odebraniu przez rodziców z komisariatu tego samego dnia oddalał się i przebywał w towarzystwie kobiety, u której zamieszkiwał. O wszystkich tych sprawach policjanci informowali sąd rodzinny i nieletnich, który z uwagi na udokumentowaną demoralizację nieletniego wydał nakaz doprowadzenia go do młodzieżowego ośrodka wychowawczego. Adam, mając świadomość tej sytuacji, ukrywał się. Policjanci regularnie kontrolowali dom w Lusówku, jednak wielokrotnie go tam nie zastali

- opowiada Borowiak.

W ubiegłym tygodniu, podczas kolejnej kontroli policjanci odnaleźli Adama i zgodnie z postanowieniem sądu doprowadzili go do policyjnej izby dziecka z dyspozycją przewiezienia go do wskazanego przez sąd MOW-u.

Nie ma dowodów, że Adam spał z 40-latką

- W tej sprawie zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Wojskowa w Poznaniu. Z informacji przekazanej przez prokuraturę wynika, że w trakcie śledztwa nie potwierdzono, aby doszło do przestępstwa. Nie zgromadzono w tym zakresie żadnych dowodów

- informuje policjant.

Jeżeli chodzi o wątek narkotykowy, to Borowiak wyjaśnił, że przez ostatnie 2 lata, kiedy policjanci zajmowali się sprawą nigdy nie potwierdzili, aby zarówno Adam jak i jego "znajoma" posiadali narkotyki lub inne substancje zabronione przez ustawę. Faktem jest, że podczas różnych czynności wykonywanych wobec małoletniego stwierdzono, że zażywał on środki przeciwbólowe. Były to specyfiki medyczne dostępne w aptekach. Dokumenty ze szpitala jednak potwierdzają, że chłopak podczas pobytu był pod wpływem fentanylu.

Sprawą zainteresowała się stacja Polsat. Pani Katarzyna wystąpi w niedzielnym programie Państwo w Państwie. Do tematu będziemy jeszcze wracać.

Turystyczna Wielkopolska: Kalisz

od 16 lat

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Wieczne i niekończące się remonty w Poznaniu stały się dla internautów inspiracją do tworzenia memów.

Nawet Biden jest zszokowany! Internauci mają niezłą bekę z P...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski