Wczoraj wieczorem kandydatów było ponoć 22. Ale rano już tylko 21, bo jeden nie umie liczyć do tysiąca... I dlatego matura z matematyki powinna być obowiązkowa... A może powinna nawet być odnawiana? Gdyby tak, oprócz tysiąca obowiązkowych podpisów, kandydat chcący się zarejestrować w pogoni za kolejnymi 99 tysiącami (a to już przecież wyższa matematyka) przedstawiał zaświadczenie o pozytywnym zaliczeniu kolejnej matury z matematyki, pozytywnej weryfikacji zdrowia - również psychicznego (choć może darujmy, w polityce zdrowie psychiczne to wartość ulotna) - a także wykazać się znajomością polskiego prawa...
Gdyby tak... To może mielibyśmy mniej oszołomstwa w polityce. I może można by oczekiwać od polityków, żeby wzorem mało popularnego w Polsce Billa Clintona krzyknęli: gospodarka, głupcze! Nie IPN, nie Instytut Kinematografii, nie in vitro, nie krzyże w szkołach czy ich brak, nie to czy poseł lubi posłankę, nie marsze równości, nie Pomarańczowa Alternatywa, nie występy u Moniki Olejnik, nie poranny kontrwywiad i nie jazda po alkoholu lub dwóch butelkach syropu na kaszel. Nie opalenizna, nie okupowanie mównic i nie odwieczne polskie: ale ja panu nie przerywałem! Gospodarka, głupcy, gospodarka. Najbardziej zbłaźniony w ostatnich latach prezydent USA do dziś jeździ z przemowami po całym świecie, bo choć z Monika Lewinsky zabawiał się niezbyt dostojnie - to darł się pod niebiosa: gospodarka, głupcy! Go-spo-da-rka!
Rozumieta?
Pewnie, że nie... W końcu prezydent nie decyduje o tym jaka jest gospodarka...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?