MKTG SR - pasek na kartach artykułów

8 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa

Barbara Sadłowska
8 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa
8 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa Grzegorz Dembiński
Bartosz K., który w styczniu 2009 roku zepchnął ciężarna dziewczynę z kładki nad torami kolejowymi na poznańskim Golęcinie został prawomocnie skazany na 8 lat.

Natomiast dziewczyna od początku twierdziła, że to Bartek zepchnął ją z mostku. Spadła na nasyp z 6 metrów, a była w 38 tygodniu ciąży. Udało jej się zadzwonić do znajomego, który zaalarmował pogotowie i policję.

Jeszcze tego samego dnia urodziła zdrowego syna w szpitalu. Lekarze uznali, że dla pacjentki z połamanymi kośćmi i jej dziecka najlepsze będzie cesarskie cięcie. Bartosz K. nie chciał uznać synka. Dopiero badania DNA zmusiły go płacenia alimentów.

Sprawa latami toczyła się przed sądem rejonowym, który miał orzec, czy Bartosz K. jest winny nie udzielenia pomocy pokrzywdzonej. Taki zarzut pierwotnie postawiła prokuratura, gdyż biegli nie umieli wykluczyć ani wersji nieszczęśliwego wypadku ani celowego zepchnięcia na tory. Potem żaden z wyroków sądu rejonowego nie uprawomocnił się. Ostatecznie po zmianie kwalifikacji prawnej czynu oskarżonego sprawa trafiła do Sądu Okręgowego.

W listopadzie ubiegłego roku ogłosił on nieprawomocny wyrok. Skazał Bartosza K. na 8 lat za usiłowanie zabójstwa, przymusową aborcję donoszonego dziecka, które mogło żyć poza organizmem matki i spowodowanie ciężkich obrażeń ciała.

Obrońcy Bartosza K. zaskarżyli ten wyrok. We wtorek przekonywali Sąd Apelacyjny do uniewinnienia Bartosza K. albo uchylenia orzeczenia. Prokurator oraz adwokat oskarżycielki posiłkowej - do utrzymania wyroku w mocy.

Po południu przewodniczący składu orzekającego sędzia Henryk Komisarski ogłosił prawomocne już orzeczenie, którego zaskarżyć normalnie nie można.

- Apelacja obrońców nie zasługuje na uwzględnienie - wyjaśniał w krótkim uzasadnieniu wyroku sędzia Wojciech Sych. - Sąd pierwszej instancji nie popełnił błędu w rozumowaniu ani w ocenie dowodów.

Wcześniej obrońcy podkreślali, że pokrzywdzona zmieniała swoje zeznania, co kwestionuje jej wiarygodność.

- Sąd pierwszej instancji bardzo dobrze zauważył, że pokrzywdzona używała jedynie różnych słów, opisując to samo wydarzenie - mówił sędzia Sych. - Potwierdzają to zeznania innych świadków: pracowników pogotowia, lekarza w szpitalu, policjantów i znajomego, do którego zadzwoniła, informując, że oskarżony zepchnął ją z wiaduktu.

Sędzia Sych przyznał, że Bartosz K. był skazywany za inne przestępstwo, ale to dlatego, że na pierwszym etapie postępowania prokuratura nie umiała sobie poradzić z tą sprawą i postępowanie toczyło się tak długo.

Bartosz K. przebywa w areszcie. Sąd Apelacyjny go przedłużył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski