Sądzę, że powinniśmy przy okazji projektu Żużlowy Golaj odpowiedzieć sobie na pytanie, czy stawiamy na sport poprzez stwarzanie warunków do uprawiania sportu, czy stwarzanie warunków do oglądania sportu. Nie wiem, ile dzieci i młodzieży w Poznaniu uprawia sport żużlowy? Czy lepiej zatem budować obiekty sportowe, które służą garstce sportowców, ale chętnie oglądanych, czy też budować infrastrukturę sportową, z której korzystają tysiące osób, ale dyscypliny, która nie przyciąga rzesz kibiców.
Czytaj: Tor żużlowy na Golęcinie nie powstanie? Są protesty
Być może warto byłoby zaplanować takie obiekty, jak tor samochodowy, stadion żużlowy, tor dla quadów i motocrossu w miejscu, które byłoby odpowiednio skomunikowane i oddalone od osiedli mieszkaniowych i terenów rekreacyjnych? Sądzę, że najwyższy czas zapanować nad chaosem w zakresie planowania. Mamy już stadion piłkarski, który pogorszył komfort życia mieszkańców osiedli, w pobliżu których jest usytuowany. Mamy samochodowy Tor Poznań, który dla mieszkańców Ławicy i osiedli zlokalizowanych w jego pobliżu jest znacznie bardziej uciążliwy, niż lotnisko.
Zważywszy na proces wyludniania się Poznania i zjawiska emigrowania najbardziej przedsiębiorczych Poznaniaków do podpoznańskich gmin należy pomyśleć przede wszystkim o takim działaniu, które poprawi komfort życia mieszkańców Poznania i unikaniu działań, które ten komfort jeszcze bardziej pogorszą. Kluczowe znaczenie ma zatem odpowiedź na pytanie, czy Poznań ma być przede wszystkim przyjaznym miejscem do życia i mieszkania, czy też ma zapewniać atrakcje odwiedzających Poznań mieszkańcom okolicznych gmin i części poznaniaków? Przygotowując ofertę dla odwiedzających Poznań powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zależy nam na przyciągnięciu gości, którzy przyjadą do Poznania na przedstawienie w teatrze, wystawę malarską lub w celu obejrzenia zabytków pokazujących ponad tysiącletnią historię Poznania, czy też wolimy, by Poznań odwiedzali przede wszystkim kibice sportowi, osoby odwiedzające centra handlowe lub przyjezdni chcący się zabawić w weekend na Starym Rynku. Zamiana wizytówki Poznania w postaci Starego Rynku w miejsce przypominające dzielnicę portową nie jest przypadkiem. To tylko konsekwencja określonej polityki. Polityki w zakresie planowania, a może należałoby napisać braku tego planowania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?