Kibicom z Leszna nie trzeba tłumaczyć, o jaką stawkę idzie gra. Wystarczy rzut oka na ekstraligową tabelę, by szybko zorientować się, że ewentualna przegrana we wtorkowym meczu może oznaczać dla Unii koniec marzeń o czołowej czwórce, która już wkrótce przystąpi do walki o medale.
- Porażka ze Stelmet Falubazem na pewno skomplikowała naszą sytuację w tabeli. Przed meczem nie zakładaliśmy takiego scenariusza. Wszyscy liczyliśmy na zwycięstwo, a nawet na wywalczenie punktu bonusowego. Niestety, nic z tych planów nie wyszło. Mistrz Polski pokazał nam swoją siłę. Teraz nie ma jednak czasu na rozpaczanie. Trzeba szybko wyciągnąć wnioski z tej porażki, aby w spotkaniu z Tarnowem sytuacja się nie powtórzyła - stwierdził po konfrontacji ze Stelmet Falubazem, Damian Baliński.
On w starciu z zielonogórzaninami był najskuteczniejszym zawodnikiem Unii, ale tak jak i jego koledzy z zespołu, miał duże problemy z wygrywaniem wyścigów. Liderzy rywali tym razem byli lepsi. A przecież dzisiaj leszczynianom przyjdzie walczyć z Gregiem Hancockiem, Maciejem Janowskim, Januszem Kołodziejem, czy też będącym w świetnej formie Martinem Vaculikiem. Łatwiej więc o punkty na pewno nie będzie.
Jaskółki, to w tej chwili zresztą zdecydowanie najlepsza drużyna Enea Ekstraligi. W czternastu dotychczas rozegranych meczach, Tauron Azoty tylko dwukrotnie musiały uznać wyższość rywale. Jedno ich spotkanie zakończyło się remisem. Porażkę w Gdańsku można jednak potraktować jako wypadek przy pracy, ponieważ tam nie mogli startować kontuzjowani wówczas Hancock oraz Kołodziej. Teraz obaj są zdrowi i co gorsza w wysokiej formie. Kołodziej w niedzielnym meczu z Polonią Bydgoszcz zdobył nawet komplet punktów.
Na kontuzję ramienia narzeka za to Leon Madsen i jego występ w dzisiejszym meczu stoi pod dużym znakiem zapytania. W takiej sytuacji jego miejsce zajmie Dawid Lampart lub Jakub Jamróg. To jednak kłopot rywali. Byki mają swoje problemy i szybko muszą się z nimi uporać, bo druga porażka z rzędu, i w to przeciągu zaledwie dwóch dni, może okazać się bardzo bolesna w końcowych rozrachunku.
- Zawodnicy Unii nie raz już pokazali, że potrafią walczyć i życzę im, aby na koniec rundy zasadniczej zajęli miejsce w czołowej czwórce. Lubię zresztą leszczyński tor, bo można się na nim fajnie ścigać, choć w meczu z nami sprawiał wszystkim zawodnikom sporo problemów. Poza tym zdecydowanie wolę przyjechać na półfinał play-off do Leszna, niż tułać się na drugi koniec Polski - przyznał po niedzielnym spotkaniu kapitan Stelmet Falubazu, Piotr Protasiewicz.
Kibice Unii pewnie też nie mieliby nic przeciwko temu, aby w półfinale doszło do kolejnej już w tym sezonie powtórki z ubiegłorocznego finału drużynowych mistrzostw Polski. Aby jednak tak się stało dzisiaj Unia musi pokonać Azoty Tauron. I to koniecznie!
Zaległe mecze 14. serii spotkań - wtorek: Unia Leszno - Azoty Tauron Tarnów (godz. 19, pierwszy mecz 56:34 dla Azotów), Polonia Bydgoszcz - Unibax Toruń (godz. 18.30, pierwszy mecz 51:39 dla Unibaksu), Stelmet Falubaz Zielona Góra - Stal Gorzów (godz. 20.30, pierwszy mecz 44:21 dla Stali, TVP Sport).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?