Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Sierpień, czyli można zamykać stadiony

TS
Dla ambitnie walczących żużlowców leszczyńskiej Fogo Unii ten sezon już się zakończył
Dla ambitnie walczących żużlowców leszczyńskiej Fogo Unii ten sezon już się zakończył Grzegorz Dembiński
Minęła dopiero połowa sierpnia, a wszystkie wielkopolskie kluby żużlowe mogą już zamknąć swoje stadiony na kłódkę. Zważywszy na to, że liga w tym roku rozpoczęła się z opóźnieniem, to łatwo obliczyć, że dla większości klubów, w tym także tych z Enea Ekstraligi, sezon trwał cztery miesiące. Czy takie rozgrywki można traktować poważnie?

Kluby chwalą się milionowymi budżetami, ale przez osiem miesięcy cała para idzie w gwizdek i żużel można oglądać tylko na YouTubie. Jak w takiej sytuacji zachęcić do tego sportu sponsorów i jak przyciągnąć kibiców, skoro ci przez dwie trzecie roku mają sporo czasu, by znaleźć sobie inne rozrywki niż oglądanie czterech gości ścigających się w lewo?

Po co jednak myśleć nad sensownym terminarzem, skoro zamiast tego można raz za razem karać kluby i wymuszać na nich coraz to dziwaczniejsze przepisy. Zamiast skupić się na ratowaniu podupadającego żużla (kiedy wreszcie rozwiązana zostanie sprawa tłumików?!), lepiej zniechęcać na każdym kroku tych, którym jeszcze na tym sporcie zależy.

Tak jak w Lesznie, gdzie coraz mniej kibiców ma ochotę przychodzić na stadion. Mimo kar i przeciwności losu Fogo Unia do końca walczyła jednak o awans do fazy play-off. Nie udało się, bo leszczynianie na stadionie im. A. Smoczyka z wydatną pomocą komisarzy toru przestali się czuć jak u siebie w domu. Z ośmiu rozegranych na tym obiekcie meczów aż cztery przegrali, a dwa kolejne zremisowali. W takiej sytuacji to cud, że przed ostatnią kolejką mieli jeszcze szansę na miejsce w czołowej czwórce.

- Słabsza postawa na własnym torze, to na pewno był problem. Podobnie jak kontuzje oraz to, że brakowało nam lidera z prawdziwego zdarzenia. Mamy w składzie zawodników, którzy potrafią zdobyć dużo punktów, ale też zdarzają im się wpadki. Brakowało nam kogoś, kto byłby pewniakiem na ostatni bieg - twierdzi Grzegorz Zengota.

Byki mają jednak bardzo młody skład, który w przyszłym sezonie musi zanotować progres. Oby tylko żużlowcom oraz kibicom z Leszna udało się przekonać Józefa Dworakowskiego, że nadal warto bawić się w żużel.

Dość, choć z innych powodów, ma już także prezes Arkadiusz Rusiecki z Gniezna. Lechma Start z hukiem spadła z Enea Ekstraligi, a do tego popadła w długi. Smutne jest też to, że czerwono-czarni pożegnali się z elitą w bardzo kiepskim stylu. Symboliczna w tym przypadku była postawa Mateja Zagara w ostatnim meczu we Wrocławiu. Słoweniec, który przez większą część sezonu ciągnął zespół na Stadionie Olimpijskim, nie miał nawet ochoty dojechać do pierwszego łuku.

Kibice w Gnieźnie teraz zadają sobie pytanie, co będzie dalej z żużlem w tym mieście? Zagar pytany o sytuację finansową klubu odpowiedział, że jest "ciemniejsza od czarnej". A przecież Lechma Start w swych problemach nie jest odosobniona. Podobnie jest w innych klubach, bo wszyscy "wyżyłowali" się zimą podczas okresu transferowego, przebijając się w ofertach dla zawodników. A wszystko po to, by po czterech miesiącach zamknąć interes...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski