Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Dryml poprowadził Lechmę Start do wygranej. Do ekstraligi brakuje jednego zwycięstwa!

Tomasz Sikorski
Już tylko jedna wygrana dzieli żużlowców Lechmy Startu od awansu do ekstraligi. W przedostatniej kolejce rundy finałowej gnieźnianie pokonali na wyjeździe Lokomotiv Daugavpils i do pełni szczęścia brakuje im już tylko wygranej na własnym torze z Lubelskim Węglem.

Bohaterem spotkania na Łotwie był Ales Dryml, który nieco ponad tydzień temu dołączył do zespołu z Wielkopolski. - Podpisywaliśmy z nim kontrakt głównie z myślą o meczu w Daugavpils, bo Czech bardzo dobrze sobie radzi na tym torze - mówił jeszcze przed meczem trener Lech Kędziora. I miał rację, bo gdyby nie wpadka w ostatnim biegu, to Dryml w niedzielę mógłby zapisać na swoim koncie komplet punktów. On też poderwał gnieźnian do walki, gdy Lokomotiv prowadził już 19:11 i zanosiło się na niespodziankę dużego kalibru.

Sygnał do ataku Czech dał w szóstym biegu, w którym w parze ze Scottem Nichollsem, podwójnie pokonał Romana Poważnego i Iwana Pleszakowa. Ten sam duet czerwono-czarnych błysnął formą również w dziewiątym wyścigu. Wtedy ich plecy musieli oglądać Mikael Max oraz Jewgienij Karawackis. W tym momencie Lechma Start wyszła na pierwsze w tym meczu prowadzenie, którego jak się później okazało, nie oddała już do końca spotkania.

Było to możliwe tylko dlatego, że do poziomu Drymla i Nichollsa dostosowali się pozostali zawodnicy. W tym także Antonio Lindbaeck, który dzień wcześniej zajął trzecie miejsce w Grand Prix Skandynawii. Szwed na papierze był wprawdzie najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu, ale w pierwszej części zawodów trzykrotnie musiał uznać wyższość żużlowców z Daugavpils.

- Widać było, że te porażki mocno go rozzłościły. Wygrane pary Dryml - Nicholls dodały mu jednak skrzydeł. Sprowadzenie Czech okazało się zresztą strzałem w dziesiątkę. O ile tydzień temu w Grudziądzu niczym szczególnym nie zachwycił, o tyle tym razem był naszym motorem napędowym. Fenomenalnie wychodził spod taśmy i zazwyczaj niezagrożony jechał do mety - opowiada Damazy Gandurski.

Rzecznik prasowy gnieźnieńskiego klubu zapewnia też, że nawet po piątym biegu, gdy rywale wyszli na 8-punktowe prowadzenie, żaden z zawodników Lechmy Startu nie spuścił głowy, tylko mobilizował siebie oraz kolegów do jeszcze lepszej jazdy.

- W parkingu nie było widać nerwowości, choć sytuacja rzeczywiście nie wyglądała zbyt dobrze. Zdawaliśmy sobie sprawę, że dysponujemy mocnym zespołem, który jest w stanie odrobić nawet tak duże straty. Poza tym taka sytuacja nie przytrafiła się nam po raz pierwszy w tym sezonie - dodał Gandurski.

Po wygranej na Łotwie gnieźnianie zachowali pierwsze miejsce w tabeli i jeśli wygrają za tydzień na własnym torze z Lubelskim Węglem, to awansują do ekstraligi. Spotkanie na stadionie przy ul. Wrzesińskiej zaplanowano na niedzielę, na godz. 16.

Lokomotiv Daugavpils - Lechma Start Gniezno 40:50 (pierwszy mecz 60:30 dla Lechmy Startu, bonus dla Lechmy Startu)
Lokomotiv:
Max 8 (3,2,1,1,1), Karawackis 0 (0,0,0), Puodżuks 11 (2,3,1,2,3), Gieruckis 1 (0,1,0), Poważnyj 12+1 (3,1,3,3,2), Pleszakow 2+1 (2,0,0), Lebiediew 6+1 (3,2,0,1,d,d).
Lechma Start: Lindbaeck 12 (2,2,2,3,3), Skórnicki 2+2 (1,0,1,0), Nicholls 10+2 (1,2,3,2,2), A. Dryml 10+2 (3,3,2,2,0), B. Pedersen 11 (1,3,3,3,1), O. Fajfer 3 (1,1,1), M. Fajfer 2+1 (0,0,2).
Wyścig po wyścigu: 5:1, 3:3 (8:4), 2:4 (10:8), 5:1 (15:9), 4:2 (19:11), 1:5 (20:16), 2:4 (22:20), 3:3 (25:23), 1:5 (26:28), 1:5 (27:33), 4:2 (31:35), 2:4 (33:39), 1:5 (34:44), 1:5 (35:49), 5:1 (40:50).

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski