18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Beniaminek z decyzjami czeka do czwartku. Będzie zmiana trenera?

TS
Antonio Lindbaeck jedzie w tym sezonie słabo
Antonio Lindbaeck jedzie w tym sezonie słabo Grzegorz Dembiński
W klubie z Gniezna cały czas mamy do czynienia z ciszą przed burzą. W czwartek władze Lechmy Startu mają zająć oficjalne stanowisko w sprawie przyszłości trenera Lecha Kędziory, który po przegranej w Gorzowie oddał się do dyspozycji zarządu.

- Robię to dla dobra klubu. Może ktoś nowy poprowadzi ten zespół do zwycięstw. To nie jest pochopna decyzja, podjęta pod wpływem chwili, choć nie ukrywam, że po meczu ze Stalą słyszałem skandowanie kibiców, którzy domagali się mojej głowy - mówi szkoleniowiec beniaminka Enea Ekstraligi.

W gnieźnieńskim klubie nikt póki co nie chce zdradzać, jaka decyzja zapadnie w czwartek. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że szefostwo klubu winnych ostatnich porażek upatruje raczej nie w trenerze, ale w samych zawodnikach. Po meczu w Gorzowie na cenzurowanym znaleźli się Antonio Lindbaeck oraz Sebastian Ułamek.

- Bo to oni przede wszystkim zawiedli. Mieli być liderami zespołu, a nie zdobywają punktów. Co do szkoleniowca, to trudno go winić za to jak prowdził drużynę w ostatnich meczach. Zmiany jakich miał dokonać w trakcie spotkań, to dokonał. Zdajemy też sobie sprawę w jakich warunkach i pod jaką presją musiał pracować - twierdzi Damazy Gandurski. Rzecznik prasowy klubu jednocześnie zdradza, że po meczu ze Stalą nie przeprowadzano żadnych męskich rozmów z zawodnikami.

- Nie było po prostu o czym gadać. Wyniki uzyskane przez poszczególnych żużlowców wystarczyły za wszelkie komentarz. Przed wyjazdem do Gorzowa wyjaśniliśmy zawodnikom, o jaką stawkę jedziemy. Była ku temu świetna okazja, bo niemal cała drużyna trenowała na miejscu w Gnieźnie. I wtedy padło wiele słów. Z Antonio Lindbaeckiem, który wyjechał do Goeteborga na turniej Grand Prix także taka rozmowa została przeprowadzona, tyle tylko, że telefonicznie - mówi Gandurski.

Czy to oznacza, że przed niedzielnym meczem z Unią Tarnów może dojść do małej rewolucji kadrowej w drużynie Lechmy Startu? - O wszystkim poinformujemy w czwartek. Nie chcemy niczego zdradzać. Zawodnicy oraz trener o wszystkim muszą się dowiedzieć od nas, a nie z prasy. Proszę uzbroić się w cierpliwość - dodaje rzecznik prasowy klubu.

Wiadomo jednak, że na tę chwilę rosną akcje nominalnych rezerwowych, a więc Davey Watta i Damiana Adamczaka. Ten pierwszy wystąpił już w Gorzowie i wypadł więcej niż przyzwoicie. - Zwłaszcza, że dołączył do zespołu niemal z marszu, po dość poważnej kontuzji. Przed meczem ze Stalą przeprowadził tylko dwa krótkie treningi na naszym torze, a mimo to zdobył więcej punktów niż Ułamek i Lindbaeck razem wzięci - chwali Australijczyka Gandurski.

- Do tego walczył. Nawet jak przyjeżdżał na czwartej pozycji, to przegrywał na kresce. Davey potrafi też zadbać o atmosferę w parkingu. Chętnie pomaga młodszym kolegom. No i co najważniejsze, dobrze się czuje na naszym torze. Już w ubiegłym sezonie, gdy był jeszcze zawodnikiem GTŻ Grudziądz, napsuł nam przecież sporo krwi - dodaje rzecznik prasowy Lechmy Startu.

Wygląda więc na to, że Watt na dłużej może wywalczyć sobie miejsce w składzie beniaminka. Czy podobnie będzie w przypadku Adamczaka? - To młody, waleczny i bardzo ułożony zawodnik. To nie przypadek, że związaliśmy się z nim dwuletnią umową. Prędzej czy później dostanie swoją szansę. Już na mecz z Unią Tarnów będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu - zapewnia Gandurski.

Adamczak w tym sezonie raz, w meczu ze Spartą Betard Wrocław, miał już okazję założyć plastron Lechmy Startu. - Trochę go w tym spotkaniu zjadła trema. Poza tym na początku sezonu miał pecha, bo stracił cztery silniki, a przecież to zawodnik dopiero na dorobku, który nie ma aż tak rozbudowanego teamu. To jednak szalenie ambitny żużlowiec, z którym wiążemy duże nadzieje - kończy rzecznik prasowy klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski