Tomasz Genow, student historii sztuki i filozofii, został zatrzymany przez policję 2 grudnia. W nocy chciał usunąć nielegalne reklamy, które wisiały na płocie przy ulicy Przemysłowej (Wilda). Z domu wziął sekator i nóż do tapetowania. Gdy ściągnął reklamy, nadjechał radiowóz.
– To była moja pierwsza większa akcja – mówi Genow. I dodaje: – Robiłem to specjalnie w nocy. Słyszałem, że niektórzy reklamodawcy grozili pobiciem zdejmującym ich reklamy. Chciałem tego uniknąć.
Policjanci zabrali studenta na komisariat. Tam Tomasz Genow spędził kilka godzin w celi. Przyznał się do winy i przyjął mandat w wysokości 300 zł. Policja przeszukała jego dom, bo sklep meblowy twierdził, że wcześniej również ginęły im reklamy. Funkcjonariusze nie znaleźli w domu Genowa żadnych banerów.
Pod zeznaniem, które student przyniósł na policję kilka dni później, odwołał się od swojej decyzji. Odmówił przyjęcia mandatu. Jego sprawa trafiła do sądu.
– Jak można ukarać kogoś za robienie rzeczy dobrych? – dziwi się Genow. – Policjantka, która przeszukiwała mój dom, skomentowała jeszcze, że panuje w nim bałagan.
Student dodaje, że reklamy, które usunął, zostały wycenione przez sklep na 300 zł.
– Tomaszowi Genowowi został postawiony zarzut wykroczenia – mówi sierż. sztabowy Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Jego kradzież dotyczyła przedmiotu wartego mniej niż 400 zł, co od niedawna nie jest przestępstwem.
Sprawdziliśmy, czy reklamy sklepu meblowego wiszą zgodnie z prawem. Miejski Konserwator Zabytków, do którego sklep początkowo powinien był zwrócić się o zgodę, nie odnotował żadnego takiego zgłoszenia.
– Wilda należy do strefy ochrony konserwatorskiej – informuje Joanna Bielawska-Pałczyńska, poznański konserwator zabytków. I dodaje: – Każda reklama powinna być do nas najpierw zgłoszona, ale ta na pewno nie była.
Po uzyskaniu zgody od konserwatora, sklep meblowy miał obowiązek zwrócić się o pozwolenie wywieszenia banneru do Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta w Poznaniu. Tego również nie zrobił.
– Dlaczego nie staraliście o zgodę? – pytamy właścicieli sklepu.
Nie będziemy tego komentować.
– Państwa reklamy wiszą nielegalnie. Tomasz Genow, które je usuwał, trafił za to do sądu.
– Koniec tematu! – zakończyli rozmowę właściciele.
Kodeks wykroczeń mówi, że ten, kto wiesza reklamy w miejscu publicznym bez zgody osoby nim zarządzającym, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności. Jednak by do tego doszło, należy wcześniej złapać wieszającego reklamę na gorącym uczynku.
Jednostką usuwająca nielegalne reklamy w Poznaniu jest Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Jednak do dziś nie otrzymał on zgłoszenia z Wydziału Urbanistyki i Zarządzania dotyczącego bannerów sklepu meblowego. – Skarga dotycząca tego sklepu jeszcze do nas nie trafiła – twierdzi Daria Ligmanowska z Nadzoru Budowlanego.
Zerwane przez Tomasza Genowa banery reklamowe z powrotem wróciły na płot. Wiszą do dziś.
– Każdy człowiek sprząta swoje mieszkanie, ja sprzątam swoją dzielnicę – podsumowuje student. – Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na termin rozprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?