Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zostaw swój 1 procent u nas - zachęcają znani Wielkopolanie

KD
Piotr Reiss, wspiera dzieci i młodzież z ubogich rodzin
Piotr Reiss, wspiera dzieci i młodzież z ubogich rodzin
Coraz mniej osób trzeba przekonywać, że warto oddać jeden procent swojego podatku na cele dobroczynne. Nie brakuje też organizacji pożytku publicznego, które na ten jeden procent czekają. Znani Wielkopolanie zachęcają, aby jeden procent oddawać... lokalnie.

- To jest konieczne, musimy się ze sobą dzielić. W Poznaniu i Wielkopolsce jest tak wiele biednych osób, które potrzebują nawet łóżka - mówi Jacek Rutkowski, prezes firmy Amica i właściciel klubu piłkarskiego Lech Poznań. - Sami założyliśmy fundację, która jest bardzo ważna dla mieszkańców powiatu szamotulskiego i północnej Wielkopolski. Prosimy naszych współpracowników i piłkarzy Lecha, by oddawali tu jeden procent swojego podatku.

Zdaniem profesora Jacka Łuczaka, szefa Hospicjum Palium, przykład prowadzonego przez niego ośrodka potwierdza, że jeden procent nie jest kroplą w morzu potrzeb, ale potężnym wsparciem.

- Ten jeden procent wypływa z ludzkiego serca i oddawany lokalnie wspiera nasze rodziny, przyjaciół, sąsiadów oraz obcych mieszkańców z okolicy - mówi prof. Jacek Łuczak. - Wszyscy korzystamy lub kiedyś możemy skorzystać z pomocy lokalnych instytucji, które często dbają o potrzeby zapomniane przez władze.

Aby przekonać swoich mieszkańców do rozliczania się z podatku na rzecz lokalnych organizacji, Urząd Miasta Poznania przeliczył jeden procent na konkretne efekty. I tak okazało się, że zamiast oddać jedną setną swojego podatku państwu, można opłacić lekcję języka migowego, 7 szkolnych obiadów lub 20 kg karmy dla zwierząt ze schroniska.

Są też tacy, którzy od lat lojalnie przeznaczają jeden procent na ten sam cel. Jednym z nich jest muzyk, Jacek Mezo Mejer. - Każdy powinien znaleźć kogoś takiego, komu chce oddać swój jeden procent. Ja od kilku lat oddaję swój procent Ani Wieczorek, dziewczynce chorej na mukowiscydozę - mówi Mezo. - Poznałem ją kilka lat temu, kiedy grałem dla niej charytatywny koncert. Chociaż jestem proszony przez różne fundację, chcę pomagać właśnie jej. To nic nie kosztuje, nie jest skomplikowane, a naprawdę warto - zachęca.

O tym, że warto, nie trzeba przekonywać sportowców. Jak podkreśla wielu z nich, na szkolenie kolejnych pokoleń, bez względu na dyscyplinę, wciąż brakuje funduszy. Dotyczy to zwłaszcza dzieci i młodzieży z ubogich rodzin. - Nie każdy dzieciak ma u nas gdzie trenować chociażby piłkę, a wiem, że wielu by chciało - mówi Piotr Pawlicki, żużlowiec Unii Leszno. I przekonuje: - Jeśli takich pojedynczych procentów zbierze się więcej i powstanie z tego w okolicy boisko, to trzeba się angażować.

- Najlepsze jest to, że każdy może sam zdecydować, co w jego okolicy zasługuje na pomoc oraz co otrzyma jego wsparcie - dodaje Piotr Reiss, piłkarz i założyciel Akademii Piłkarskiej Piotra Reissa dla dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski