- To jest konieczne, musimy się ze sobą dzielić. W Poznaniu i Wielkopolsce jest tak wiele biednych osób, które potrzebują nawet łóżka - mówi Jacek Rutkowski, prezes firmy Amica i właściciel klubu piłkarskiego Lech Poznań. - Sami założyliśmy fundację, która jest bardzo ważna dla mieszkańców powiatu szamotulskiego i północnej Wielkopolski. Prosimy naszych współpracowników i piłkarzy Lecha, by oddawali tu jeden procent swojego podatku.
Zdaniem profesora Jacka Łuczaka, szefa Hospicjum Palium, przykład prowadzonego przez niego ośrodka potwierdza, że jeden procent nie jest kroplą w morzu potrzeb, ale potężnym wsparciem.
- Ten jeden procent wypływa z ludzkiego serca i oddawany lokalnie wspiera nasze rodziny, przyjaciół, sąsiadów oraz obcych mieszkańców z okolicy - mówi prof. Jacek Łuczak. - Wszyscy korzystamy lub kiedyś możemy skorzystać z pomocy lokalnych instytucji, które często dbają o potrzeby zapomniane przez władze.
Aby przekonać swoich mieszkańców do rozliczania się z podatku na rzecz lokalnych organizacji, Urząd Miasta Poznania przeliczył jeden procent na konkretne efekty. I tak okazało się, że zamiast oddać jedną setną swojego podatku państwu, można opłacić lekcję języka migowego, 7 szkolnych obiadów lub 20 kg karmy dla zwierząt ze schroniska.
Są też tacy, którzy od lat lojalnie przeznaczają jeden procent na ten sam cel. Jednym z nich jest muzyk, Jacek Mezo Mejer. - Każdy powinien znaleźć kogoś takiego, komu chce oddać swój jeden procent. Ja od kilku lat oddaję swój procent Ani Wieczorek, dziewczynce chorej na mukowiscydozę - mówi Mezo. - Poznałem ją kilka lat temu, kiedy grałem dla niej charytatywny koncert. Chociaż jestem proszony przez różne fundację, chcę pomagać właśnie jej. To nic nie kosztuje, nie jest skomplikowane, a naprawdę warto - zachęca.
O tym, że warto, nie trzeba przekonywać sportowców. Jak podkreśla wielu z nich, na szkolenie kolejnych pokoleń, bez względu na dyscyplinę, wciąż brakuje funduszy. Dotyczy to zwłaszcza dzieci i młodzieży z ubogich rodzin. - Nie każdy dzieciak ma u nas gdzie trenować chociażby piłkę, a wiem, że wielu by chciało - mówi Piotr Pawlicki, żużlowiec Unii Leszno. I przekonuje: - Jeśli takich pojedynczych procentów zbierze się więcej i powstanie z tego w okolicy boisko, to trzeba się angażować.
- Najlepsze jest to, że każdy może sam zdecydować, co w jego okolicy zasługuje na pomoc oraz co otrzyma jego wsparcie - dodaje Piotr Reiss, piłkarz i założyciel Akademii Piłkarskiej Piotra Reissa dla dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?