18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żona napisała o origami pracę magisterską, a mąż... składa [ZDJĘCIA]

Agnieszka Kledzik
archiwum prywatne Artura Biernackiego
Dwadzieścia lat temu Artur Biernacki rozpoczął swoją przygodę z origami. Wszystko dzięki "Młodemu Technikowi". Z tego czasopisma brał pierwsze modele i uczył się je składać. Dziś projektuje już własne i prowadzi warsztaty na całym świecie. Swoją pasją zaraził też żonę Agnieszkę, która napisała pracę magisterską o historii origami, czyli sztuce składania papieru bez użycia kleju.

- Origami jest tak stare, jak stary jest papier. Ta sztuka rozwijała się równolegle na całym świecie, miała jednak inne zastosowania i inne nazwy - tłumaczy Agnieszka Biernacka, żona mistrza origami.

Okazuje się, że w średniowieczu konstrukcje dachu budowano najpierw z papieru, aby sprawdzić, czy będzie on trwały, odporny i funkcjonalny.

Współcześnie origami wykorzystywane jest w wielu dziedzinach. Choćby do składania map, które mają niewielki kąt zagięcia, po to, aby rogi mapy się nie poprzecierały.

Origami ma też zastosowanie w nowoczesnych technologiach.

- Profesor Robert Lang opracował dla NASA wzór origami, dzięki któremu złożono teleskop Habla, by przetransportować go na orbitę okołoziemską. Wykorzystuje się je też w medycynie. Dzięki origami powstała choćby sztuczna żyła - dodaje Artur Biernacki.

Jednak origami to przede wszystkim sztuka, którą, jak się okazuje, częściej uprawiają mężczyźni. Tworzą oni bardzo skomplikowane wzory, a najtrudniejszym na świecie jest model chińskiego smoka, zaprojektowany przez Japończyka. Artur Biernacki jest jedną z nielicznych osób, które potrafiły go złożyć. To jednak nie było proste zadanie, bo nad smokiem pracował około trzech miesięcy, składając go z kwadratu o długości boku 2,5 metra. Dzieło powstało ze specjalnego impregnowanego papieru pakowego.

- Ludzie są zafascynowani lekkością i delikatnością, z jaką mąż składa origami, patrzą mu na ręce - opowiada pani Agnieszka.
To dość zaskakujące wyznanie, bo pan Artur ma duże i silne dłonie budowlańca, bo na co dzień, zawodowo, zajmuje się właśnie remontami i budowami.

- To wszystko jest kwestia ćwiczeń, mam też duże czucie w palcach - zapewnia pasjonat origami.

Jak sami przyznają, w Polsce origami wciąż kojarzy się z zajęciami dla przedszkolaków oraz starszych pań, które w wolnym czasie misternie składają np. kwiaty z papieru.

- Nic bardziej mylnego! - mówią małżonkowie.
Kartka papieru wyzwala wyobraźnię, bo mistrzowie, patrząc na nią, już widzą gotowy model. Nad takim autorskim projektem czasem pracuje się przez cały rok.

- W origami chodzi o jak najwierniejsze oddanie rzeczywistości. Można pokazać mięśnie w modelu konia, a nawet jego emocje - twierdzi artysta.

Sztuka składania papieru to jednak wciąż bardzo hermetyczna dziedzina. Dziś komunikację ułatwia internet i międzynarodowy język origami, czyli diagram.

- To niezwykle interesująca pasja oraz szansa na spotkanie naprawdę ciekawych ludzi - zapewnia pani Agnieszka.

Gdy małżonkowie byli w Hiszpanii, gdzie pan Artur prowadził zajęcia, okazało się, że ich gospodarze nie mówią po angielsku, a oni nie znali języka hiszpańskiego.

- Jednak bez problemu dogadywaliśmy się właśnie za pomocą języka origami - śmieje się pan Artur.

W ubiegłym roku Szwed, który poznał pana Artura przez internet, zafascynował się jego modelem klauna. A że sam nie mógł sobie poradzić z jego złożeniem, zaproponował, że przyjedzie do Piły na weekend, zamieszka w hotelu, a przez ten czas będzie podpatrywał mistrza. I tak też się stało...

- Myślałem, że żartuje, ale nie. Przyjechał, nauczył się i dziś bardzo się przyjaźnimy - wspomina artysta.

Pan Artur w papierowej sztuce specjalizuje się w insektach. Lubi składać też modele dinozaurów. Czasem aż trudno uwierzyć, że tak skomplikowane wzory powstały z jednego kawałka papieru, drogiego kawałka, bo jeden arkusz kosztuje nawet 50 złotych! Gotowy model, nad którym pracuje się kilka miesięcy, może kosztować z kolei kilkaset złotych. Okazuje się jednak, że chętnych do zakupu jednak nie ma.

To hobby dla cierpliwych i wytrwałych, ale daje wiele satysfakcji. Niestety, wciąż cenione jest bardziej na świecie niż w Polsce. Pan Artur przygotowuje się właśnie do indywidualnej ekspozycji w Muzeum w Saragossie! To niezwykłe wyróżnienie.
Pasjonat wydał już dwie książki polsko-angielskie z autorskimi modelami papierowymi.

Teraz do współpracy w tworzeniu książki zaprosiło go także brytyjskie towarzystwo, które szykuje publikację najciekawszych i najbardziej skomplikowanych modeli origami na świecie.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski