Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany biznesmen nie wyjdzie z aresztu

AND
Remigiusz K., znany biznesmen spod Kalisza pozostanie w tymczasowym areszcie. Tak zdecydował wczoraj Sąd Okręgowy w Kaliszu.

Remigiusz K., znany diler samochodowy, zatrudniający 150 osób, prywatnie ojciec trzynaściorga dzieci, który podejrzany jest o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, nieudzielenie pomocy ofierze wypadku i utrudnianie postępowania karnego, pozostanie w tymczasowym areszcie.

Ma to związek z wypadkiem z kwietnia 2014 r. na drodze krajowej nr 25 obok Galerii Ostrovia. Późnym wieczorem na jezdnię wyjechała nagle 20-tonowa koparka, w którą uderzył osobowy citroen. Na miejscu zginął 45-letni pasażer auta, a trzy kobiety zostały ranne, w tym jedna ciężko. Kierowca koparki nie miał uprawnień, ani wymaganego pozwolenia, aby o tej porze prowadzić prace. Mężczyzna uciekł z miejsca wypadku. Nie wiadomo czy był trzeźwy. Policjantom, którzy zatrzymali go następnego dnia, powiedział, że wypił pół litra wódki, ale już po wypadku.

Za jego spowodowanie odpowie także 57-letni biznesmen Remigiusz K. To on miał wydać polecenie swojemu pracownikowi, aby wyjechał koparką na drogę. Policja zatrzymała też 26-letniego krewnego kierowcy koparki, który zabrał go z miejsca tragedii. Przedsiębiorca trafił za kratki. W areszcie przebywa od 9 miesięcy.

- 57-letniemu mężczyźnie zarzucono, że poprzez wydanie pracownikowi polecenia wjechania kierowaną przez niego koparką, bez wymaganych pozwoleń i należytej asekuracji, na drogę krajową nr 25 sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku czego doszło do śmiertelnego wypadku drogowego. Dodatkowo zarzucono mu nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku, a także utrudnianie postępowania karnego - mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wlkp.

Według stających w obronie Remigiusza K., prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Rejonowa w Ostrowie Wlkp. popełniła szereg błędów. Jednym z nich ma być to, że dochodzenie prowadzone było przez funkcjonariusza, którego żona jest prokuratorem i teraz prowadzi śledztwo w sprawie wypadku...

- Prokuratura nagięła prawo nazywając wypadek „katastrofą w ruchu lądowym”, co umożliwia oskarżenie każdego kogo wskaże kierowca szukający alibi - twierdzą. - O wszystkim powiadomiona została Prokuratura Generalna oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka.

W środę Sąd Okręgowy w Kaliszu rozpatrywał zażalenie obrońców Remigiusza K. na postanowienie o przedłużeniu tymczasowego aresztowania. Obrońcy kwestionują sprawstwo Remigiusza K. i próbują wykazać, że dalszy jego pobyt w areszcie może wpłynąć na pogorszenie się stanu zdrowia ich klienta. Sąd podtrzymał jednak w mocy decyzję o dalszym stosowaniu tymczasowego aresztowania, uznając, że podejrzanemu grozi surowa kara i zachodzi obawa matactwa z jego strony, zwłaszcza, że w sprawę zamieszani są także jego dwaj synowie. Oni także mają odpowiadać za utrudnianie śledztwa. Jeden z nich, 33-latek, miał kontaktować się z osobami związanymi ze sprawą i nakłaniać je do zmiany zeznań. Wobec jednej z tych osób działania te zamieniły się w końcu w uporczywe nękanie.

- Doprowadziło to do powstania u tej osoby poczucia zagrożenia, następnie zwolniła się ona z pracy w firmie należącej do 56-letniego podejrzanego, a 3 października ubiegłego roku targnęła się na własne życie - dodaje prokurator Walczak.

Zdaniem kaliskiego sądu ta okoliczność nie ma "bezpośrednio nie wpływu na przyjęcie zagrożenie matactwa ze strony podejrzanego".

- Niemniej właśnie ten fakt postawienia takich zarzutów synom stwarza pewien kontekst sytuacyjny, w którym należy oceniać zachowanie oskarżonego - mówiła sędzia Elżbieta Kościelak w ustnym uzasadnieniu postanowienia. - Przedłużenie okresu tymczasowego aresztowania jest uzasadnione istnieniem zarówno ogólnej podstawy dowodowej wskazującej z dużym prawdopodobieństwem na sprawstwo podejrzanego w zakresie postawionych mu zarzutów, jak i przesłankami szczególnymi.

Obrona proponowała 250 tys. zł poręczenia majątkowego i poręczenie osoby godnej zaufania w zamian za uchylenie aresztu, ale Sąd Okręgowy w Kaliszu się na to nie zgodził ze względu na zagrożenie wysoką karą i obawę matactwa.

- To rozstrzygnięcie jest kuriozalne. Mamy do czynienia ze sprawą takiego, a nie innego kalibru i wydaje się, że stosowanie tak drastycznego środka w postaci izolacji i tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego już zdecydowanie toczy się za długo - uważa mec. Justyna Lenart, obrońca Remigiusza K. Tym bardziej, że obrona proponowała zupełnie inne środki o charakterze nieizolacyjnym, w tym bardzo wysokie poręczenie majątkowe, poręczenie osoby godnej zaufania. W naszej ocenie byłyby to wystarczające środki na zabezpieczenie prawidłowości toku tego postępowania – tłumaczy Justyna Lenart.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski