18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znaleziono wstrząsającą relację świadka zbrodni niemieckiej w Poznaniu [ZOBACZ FRAGMENTY]

Krzysztof M. Kaźmierczak
Benedykt Kwieciński na zdjęcie z czasów okupacji, z niemieckimi  stemplami
Benedykt Kwieciński na zdjęcie z czasów okupacji, z niemieckimi stemplami Fot. Krzysztof M. Kaźmierczak
Rodzina odnalazła napisany przez zmarłego przed 30. laty Benedykta Kwiecińskiego opis wstrząsającej egzekucji przeprowadzonej przez Gestapo i żołnierzy Wehrmachtu na cmentarzu w Poznaniu.

"Pierwszy rozstrzelany był chłopiec 14-letni i dwóch jego braci, a ich ojciec był po prostu kolbami karabinów zamęczony" - napisał Benedykt Kwieciński w swoich wspomnieniach z okresu wojny, które znalazła jego córka.

- Ojciec zmarł w 1983 roku, ale jego zapiski odkryliśmy niedawno podczas domowych porządków - wyjaśnia Krystyna Prochorska.

Kwieciński był ogrodnikiem na cmentarzu parafii pw. św. Jana Vianneya z Sołacza w Poznaniu, który znajduje się na Podolanach (u zbiegu ulic Lutyckiej i Szczawnickiej). Po południu 16 października 1939 roku przyjechał tam młody gestapowiec i obszedł nekropolię. Potem przyprowadzono kilkunastu jeńców - polskich żołnierzy. Gestapowiec polecił im kopać dół, rzekomo na beczki z benzyną, a ogrodnikowi grożąc bronią kazał przynieść dwa drewniane pale i gruby sznur. Kwieciński nie wiedział, że posłużą one do przeprowadzenia egzekucji.

Pierwsi zostali zabici synowie Bartłomieja Nowaka: Stanisław, Stefan i Marian. Dalszych zbrodni ogrodnik już nie widział, gdyż jeden z Niemców uderzył go karabinem w głowę. Mężczyzna leżał półprzytomny w gęstym żywopłocie z tui. "Słyszałem tylko krzyki - jęki i modlitwy" - czytamy w relacji ogrodnika.

W 1950 roku w miejsca wskazanym przez Kwiecińskiego znaleziono zwłoki 14 osób, w tym Nowaków i ich sublokatora, Telesfora Śliwy. Pochowano ich na Cytadeli. Prowadzone w tej sprawie w czasach PRL i w 2010 roku śledztwa zakończyły się fiaskiem. Ustalono tylko, że Nowaków zabito prawdopodobnie po donosie Niemki, z którą mieszkali w tej samej kamienicy. Pozostałych dziewięciu zamordowanych nie udało się zidentyfikować.

- Sprawę umorzono, gdyż nie udało się ustalić, kto personalnie był za tę zbrodnię odpowiedzialny - poinformował nas prokurator Mieszko Kamiński z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu.

W odróżnieniu od wielu innych egzekucji po tej pozostał ślad w postaci zapisów w niemieckich aktach zgonów, które znajdują się w Urzędzie Stanu Cywilnego. Podano w nich jako przyczyny śmierci... "prawomocne rozstrzelanie".

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski