Zespół Szkół nr 2 w Poznaniu: Msza na koniec roku wbrew konstytucji - uważa Ruch Palikota

Czy informacja o mszy świętej na zakończenie roku szkolnego na stronie internetowej szkoły łamie Konstytucję? Taką informację umieścił m.in. Zespół Szkół nr 2 w Poznaniu. Paweł Janus z zarządu poznańskiego okręgu Ruchu Palikota, zapowiedział złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury. Powód? Ta informacja łamie prawo i Konstytucję.

ZOBACZ TEŻ:
W POZNANIU NA PREZYDENTA WYSTAWIMY OSOBĘ Z PIERWSZYCH STRON GAZET

- Konstytucja zabrania zmuszania kogokolwiek do uczestniczenia w praktykach religijnych, a czym innym, jeśli nie nagabywaniem, jest umieszczenie mszy w oficjalnym programie zakończenia roku szkolnego - mówi Paweł Janus. - Przyzwyczailiśmy się traktować w Polsce wolność wyznania oraz rozdział państwa od Kościoła z przymrużeniem oka. Może jednak już dość przymykania oka.

Wicedyrektor szkoły, Magdalena Płotalska , nie czuje się jednak winna złamania prawa, a tym bardziej Konstytucji.
- Udział w mszy na zakończenie, tak samo jak na rozpoczęcie roku szkolnego, nigdy nie był i nie będzie obowiązkowy dla żadnego ucznia - mówi Magdalena Płotalska. - To nie jest oficjalny punkt programu. Umieściliśmy ją przez grzeczność. Taką samą grzeczność wyświadcza nam ksiądz proboszcz informując o godzinach szkolnych uroczystości.

- Strona internetowa szkoły to nie jest miejsce na ogłoszenia parafialne - ripostuje Paweł Janus. - To instytucja publiczna, świecka, która wciąż podlega ministrowi, a nie biskupowi. Liczę na rozsądek i polubowne zakończenie, czyli usunięcie informacji o mszy z programu - mówi Paweł Janus. - Wtedy angażowanie w to prokuratury nie będzie potrzebna.

Do spotkania Pawła Janusem z wicedyrektor ZS nr 2 ma dojść we wtorek. Ta, mimo powagi zarzutów, nie może oprzeć się wrażeniu, że razem ze szkołą padła ofiarą nieco absurdalnej sytuacji.
- Nie było moją intencją łamanie Konstytucji - mówi. - Nawet do głowy mi to nie przyszło. Nie przyszło chyba do głowy również rodzicom, skoro żaden z nich nie zadzwonił do mnie w tej sprawie, a są wśród nich nie tylko katolicy. Jestem skłonna za zgodą dyrektora przeredagować tę informację, aby nie budziła już w nikim kontrowersji.

- Nie widzę takiego powodu - to już poseł PiS, Maks Kraczkowski. - Nie ma nic złego w takiej informacji, tym bardziej, że zainteresowana jest nią większość uczniów oraz rodziców. Tak się składa, że żyjemy w kraju z większością katolicką.

Zdaniem posła PiS, nie można postawić znaku równości między informacją o mszy a przymusem uczestniczenia w niej.
- To jednak zdecydowanie bardziej wartościowa alternatywa dla dzieci i młodzieży od palenia trawki w klubach. Jedynej "godnej" propozycji, jaką ma dla nich Ruch Palikota - mówi Maks Kraczkowski.

Krystynie Łybackiej, posłance SLD, pomysł informowania uczniów o mszy św. nie podoba się tak samo, jak nie podoba się Pawłowi Janusowi. Nie dopatruje się jednak w tym naruszenia Konstytucji.

- Tak długo, jak będzie obowiązywał nas konkordat, nie będzie to traktowane jako łamanie prawa - mówi Krystyna Łybacka. - Nie ozna cza to jednak, że informacje o mszach powinny trafiać na strony internetowe szkół. To dość niefortunne. I zwrócenie uwagi na to, że szkoła nie powinna mylić się z kościołem, jest jak najbardziej celowe i potrzebne.

W poniedziałek po południu Magdalena Płotalska umieściła na stronie szkoły komunikat: "Informuję, że udział we mszach św. z okazji zakończenia roku szkolnego jest dobrowolny i nieobowiązkowy i nie wynika z organizacji pracy szkoły".