Zbigniew Dolata z PiS: Wiek emerytalny sam zachęci Polaków do referendum

Pytania zaproponowane przez byłego prezydenta Komorowskiego nie dotyczą spraw szczególnie ważnych dla Polaków.
Dlatego uzyskanie wymaganej frekwencji wydaje się bardzo wątpliwe. Stąd też nasza propozycja uzupełnienia referendum o trzy rzeczywiście istotne sprawy - obowiązek szkolny dla sześciolatków, wiek emerytalny i prywatyzację Lasów Państwowych. One zainteresują obywateli nawet bez kampanii i namawiania do udziału w głosowaniu.

Jeśli już mamy wydać z budżetu państwa, czyli kieszeni podatników, 100 milionów zł, to zróbmy to sensownie. Tak nie będzie w przypadku pytań zadanych przez Bronisława Komorowskiego. To o JOW-y jest niekonstytucyjne, o finansowanie partii mało konkretne, a o rozstrzyganie wątpliwości podatkowych - nieaktualne. Wniosek o przeprowadzenie referendum było nieprzemyślanym elementem kampanii wyborczej. Komorowski wybory jednak przegrał i zostawił nas w trudnej sytuacji.

Chyba zdają sobie z tego sprawę także politycy Platformy. Dużo mówili o referendum w kampanii, przedstawiali jako wielkie wydarzenie, a teraz nagle zamilkli. Powinni się obywatelom wytłumaczyć. Podobnie zresztą zachowuje się teraz PSL, które najpierw popierało Komorowskiego, więc zakładam, że i pomysł referendum, a teraz - pewnie po zapoznaniu się z badaniami opinii publicznej - wnioskuje o jego odwołanie. Decyzja o losach referendum należy teraz do prezydenta Andrzeja Dudy. Sam nie potrafię ocenić od strony prawnej, czy można głosowanie odwołać albo dopisać jeszcze pytania.