Jarosław Kaczyński zapowiedział wprowadzenie "piątki dla zwierząt" - ustawy, która jak stwierdził ma zmienić całkowicie porządek prawny w sprawach dotyczących ich ochrony. Jak zapowiada, jednym z zasadniczych założeń tej regulacji - motywowanej względami humanitarnymi - ma być zakaz hodowli zwierząt na futra. Organizacje prozwierzęce są pełne nadziei. Hodowcy zwierząt futerkowych ostrzegają przed negatywnymi skutkami gospodarczymi.
Koniec ferm zwierząt futerkowych? W politykach nadzieja
- Bardzo się cieszymy z tej zapowiedzi. Tym bardziej, że o likwidację ferm zwierząt futerkowych walczymy od lat - mówi Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. - Czekamy na konkretne propozycje. Coraz więcej krajów rezygnuje z hodowli zwierząt na futra. Najwyższa pora, by Polska do nich dołączyła. Mamy nadzieję, że tym razem politycy staną na wysokości zadania.
Zasadniczym powodem, dla którego organizacje walczące o prawa zwierząt walczą o likwidację ferm zwierząt hodowanych na futra jest ich cierpienie.
- Ono jest niewątpliwe i mówimy tu zarówno o cierpieniu psychicznym jak i fizycznym - podkreśla Marta Korzeniak. - Urazy fizyczne, kanibalizm, stereotypia, apatia występują na każdej fermie.
Sprawdź też:
Podkreśla także, że w Europie coraz liczniejsze są kraje, w których hodowli zwierząt futerkowych już nie ma.
- Pierwszym krajem, który wprowadził taki zakaz była Wielka Brytania - podkreśla Marta Korzeniak. - Za nią poszły kolejne.
Obecnie w Europie zakaz hodowli zwierząt na futra obowiązuje w:
- Wielkiej Brytanii
- Austrii,
- Norwegii
- Chorwacji,
- Słowenii,
- Bośni i Hercegowinie,
- Serbii
- Macedonii
- Czechach
- Holandii (trwa okres przejściowy do całkowitego zamknięcia wszystkich ferm z powodu pandemii koronawirusa skrócony z 2024 do 2021 roku)
Nie oznacza to, że we wszystkich krajach, w których twardy zakaz nie obowiązuje fermy zwierząt futerkowych funkcjonują.
- W Niemczech i w Szwajcarii wprowadzono przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt, które sprawiły, że ten przemysł, bo tak to trzeba nazwać, stał się nieopłacalny i fermy zostały zlikwidowane - podkreśla przedstawicielka Otwartych Klatek. - W Niemczech, które były bardzo dużym producentem skór, ostatnia ferma została zamknięta w zeszłym roku.
Obecnie potentatem w tym przemyśle stała się Polska. Po Chinach nasz kraj zajmuje drugie miejsce na świecie w hodowli. W Wielkopolsce powstaje 60 proc. krajowej produkcji zwierzęcych skórek.
Sprawdź też:
Hodowla zwierząt futerkowych - komu się opłaca?
Jak podaje Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, w Polsce jest obecnie 620 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych (głównie norek). Produkują rocznie od 6 do 10 mln skór. Branża ta generuje 600 - 800 mln zł przychodu, choć w najlepszym roku 2016 był to nawet miliard zł. Zatrudnia około 7 tysięcy osób w całym kraju. Na Wielkopolskę przypada więc około 4 tysięcy pracowników ferm. Liczbę osób powiązanych gospodarczo z tą branżą PZHZF szacuje na około 40 tysięcy osób ( w Wielkopolsce to około 24 tysięcy osób).
Co to oznacza w skali województwa? Nawet gdyby jednego dnia wszyscy pracownicy ferm zwierząt futerkowych stracili pracę i zarejestrowali się w urzędach pracy liczba bezrobotnych w Wielkopolsce (obecnie jest ich 60 280 osób) - wzrosłaby o 6,6 proc. - mniej niż tylko w pierwszym miesiącu pandemii.
Hodowcy zwierząt futerkowych uważają, że likwidacja ferm to "zarzynanie kury znoszącej złote jaja".
- To jedyna branża w polskim rolnictwie, która produkuje w 100 proc. na eksport - podkreśla dr nauk weterynaryjnych Tadeusz Jakubowski, dyrektor biura PZHPZF. - Fakt, że daje pracę to jedno. Pełni też bardzo ważną rolę środowiskową. Rocznie 600 tys. ton produktów ubocznych pochodzenia zwierzęcego, głównie z przetwórstwa drobiu i ryb trafia na fermy zwierząt futerkowych. Gdyby tak się nie działo, przedsiębiorstwa spożywcze musiałyby te pozostałości zutylizować, co oznaczałoby wyższe koszty.
Dr Jakubowski szacuje, że w przypadku drobiu mielibyśmy do czynienia z nawet 30 proc. wzrostem cen. Zaprzecza też jakoby zwierzęta były traktowane niehumanitarnie.
- Bez dobrostanu zwierząt nie ma dobrej jakości skór - podkreśla. - Polskie fermy są najnowocześniejsze na świecie. Nie ma mowy ani o nieprzyjemnym zapachu, ani o innych problemach.
Sprawdź też:
Wielkopolanie nie chcą ferm
Protesty przeciwko lokalizacji ferm zwierząt futerkowych to jednak niemalże codzienność. Obciążenie dla środowiska faktycznie jest znacznie większe niż chcą przyznać ich właściciele.
- Zapach, a także piski i jęki zwierząt są powodem, że te fermy są uciążliwe - mówi Marta Korzeniak. - Ferma w wielkopolskich Góreczkach jest formalnie podzielona na ponad 30 podmiotów. Powód jest prosty - jeden produkujący na taką skalę musiałby uzyskać zezwolenie środowiskowe, którego nikt by nie wydał, bo obciążenie dla środowiska jest potężne. Pojedynczo żaden z nich o taki dokument nie musi występować. Ale działają w jednym miejscu i okoliczni mieszkańcy efekty odczuwają.
Dr Jakubowski uważa, że kampania przeciwko fermom zwierząt futerkowych jest inspirowana przez lobby zakładów utylizujących zwierzęce produkty uboczne przemysłu spożywczego.
- Jeśli nie będą wykorzystywane przez fermy, oni zarobią więcej - mówi.
Marta Korzeniak widzi sprawę zupełnie inaczej.
- Rośnie świadomość społeczna. Cały świat, w tym i Polska odchodzi od futer. Według ostatnich badań 73 proc. Polaków popiera zakaz hodowli zwierząt na futra - podkreśla.
Zobacz też:
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?