Swoim recitalem w Auli Nova poznańskiej Akademii Muzycznej w środę o godzinie 19 otworzy Pan nowy cykl koncertowy „Pianiści u Paderewskiego”. Czy w jego ramach będą prezentować się wszyscy pianiści związani z Katedrą Fortepianu poznańskiej Akademii Muzycznej, czy tylko ci młodzi?
Na początku pomysł był taki, aby prezentować tylko młodych, ale udało się też namówić osoby, które już dłużej pracują na uczelni. Niestety, z różnych przyczyn nie wszyscy dysponowali wolnymi terminami.
Jak często będą się odbywały te koncerty?
Raz w miesiącu. Choć w kwietniu udało się zorganizować dwa koncerty. W sumie do końca maja odbędzie się sześć koncertów. Ja gram dziś. Potem 26 lutego usłyszeć będzie można Małgorzatę Sajnę--Mataczyńską wraz z Ewą Guzowską i nestorem polskich altowiolistów profesorem Stefanem Kamasą. Będzie to zatem recital łączący muzyczną młodzież z doświadczonym artystą. 23 marca zagra Jacek Kortus, a 2 kwietnia obchodząca 20-lecie pracy artystycznej Joanna Marcinkowska. 29 kwietnia usłyszymy Piotra Żukowskiego, a 11 maja zagra Piotr Szychowski. Nie ma w tym gronie Macieja Pabicha, ale to właśnie wiąże się z brakiem terminów. Wierzę jednak, że cykl zyska popularność i będzie kontynuowany po wakacjach, a wtedy zagrają też inni pianiści. Nie tylko pedagodzy, ale i wyróżniający się studenci. Byłaby to forma nagrody za ich osiągnięcia.
Co usłyszymy podczas Pańskiego recitalu?
Zagram Etiudy „Obrazy” Sergiusza Rachmaninowa, które zresztą nagrałem na płycie. Granie na żywo to jednak zupełnie coś innego niż praca w studio. A oprócz tego w pierwszej części zagram Partitę c-moll Jana Sebastiana Bacha, Sonatę C-dur Ludwiga van Beethovena oraz Balladę g-moll Chopina.
Z czego wynika taki dobór repertuaru?
Powody są dwa. Z jednej strony chodziło mi o to, aby recital miał sens i aby się go dobrze słuchało. Z drugiej strony chciałem, aby koncert nie był jednorodny. Zagram utwory, w których dobrze się czuję i mogę powiedzieć coś ciekawego. A poza tym zawsze przypominam sobie to, co Artur Rubinstein pisał w „Moich młodych latach”. Swoje recitale zawsze zaczynał Bachem, a potem grał Sonatę Waldsteinowską Beethovena.
A jakie są dalsze Pana plany? Na początku marca w okolicach rocznicy urodzin Fryderyka Chopina dam recitale w Dusznikach-Zdroju i w Szczawnie-Zdroju. W maju na zaproszenie Ambasady Polskiej w Malezji dam koncerty w Kuala Lumpur i w Singapurze. W lipcu czekają mnie natomiast cztery koncerty w Chinach, w tym m.in. w dawnej stolicy Chin Nankin. Jadę do Chin już trzeci raz i tym razem moje koncerty będą wiązać się z promocją jednej z marek fortepianów. Jakiej, jeszcze nie wiem. Natomiast we wrześniu czeka mnie koncert na 50. Festiwalu Pianistyki Polskiej w Słupsku. Dojdzie tam m.in. do prawykonania jednego z utworów, ale jeszcze mi nie powiedziano czyjego. Na festiwalu w Słupsku zagrałem już w ubiegłym roku, w ostatniej chwili zastępując pianistę, który zachorował. Byłem już spakowany, aby wylecieć do Włoch. Na szczęście wszystko tak się udało pogodzić, że kupiłem bilet do Słupska. Zyskałem dzięki temu zaufanie dyrektora festiwalu Jana Popisa. Myślę, że czasami warto ryzykować.
Rozmawiał MAREK ZARADNIAK
Przemysław Witek zagra dziś w Auli Nova
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?