Jan Urban odmienił Lecha! Mistrzowie Polski odnieśli trzecie zwycięstwo w ciągu 7 dni. Po pokonaniu Fiorentiny i Legii Warszawa mistrzowie Polski w stylu wytrawnego boksera wypunktowali też Zagłębie. Nowy trener Kolejorza znów pozwolił się wyszumieć rywalom, a po godzinie gry wprowadził kreatywnych graczy, którzy zmienili obraz gry. Oby ta seria trwała jak najdłużej!
Trener Urban tak jak zapowiadał, znów dokonał rewolucji w składzie. W porównaniu z meczem z Legią, było aż osiem zmian, ale taktyka się się nie zmieniła. Widać było od początku, że lechici będą koncentrowali się przede wszystkim na defensywie i jeśli tylko nadarzy się okazja, postarają się wyprowadzić kontrę. -Najpierw trzeba poprawić grę w obronie, a potem popracujemy nad ofensywą - wyjawił tydzień temu swój pomysł na wydobycie Lecha z bagna szkoleniowiec i realizuje go z żelazną konsekwencją.
Cofnięty pod własną bramkę Kolejorz czekał zatem na akcje gospodarzy i trzeba przyznać, że tak jak w Warszawie miał sporo szczęścia. Defensywa nie była bowiem monolitem, a najsłabszym zawodnikiem tej formacji był bardzo nerwowo i niepewnie grający Marcin Kamiński.
Na szczęście znowu formą błysnął Jasmin Burić. Bośniak w 9. minucie obronił groźny, płaski strzał Jana Vlaski, a chwilę później fantastycznie zbił piłkę na poprzeczkę po drugim mocnym uderzeniu 25-letniego słowackiego pomocnika Zagłębia.
Zobacz też: Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:1 [OCENY PIŁKARZY]
Kolejną sytuację Miedziowym „wypracował“ wspomniany już „Kamyk“, który próbował podawać do Łukasza Trałki. Piłkę przechwycił Vlasko, ale po wejściu w pole karne najpierw zwolnił akcję, a później odegrał na bok do Janusa, który źle dośrodkował.
Po kilku okazjach dla Zagłębia do głosu doszedł wreszcie Kolejorz. W 26 min po dobrym, mierzonym dośrodkowaniu Douglasa świetną sytuację miał Thomalla. Niestety Niemiec źle złożył się do uderzenia i z 5 metrów nie trafił do bramki.
Chwilę później Dariusz Formella zgrał piłkę do wchodzącego w pole karne Kędziory, ten z wysokości linii końcowej zagrał mocno w stronę bramki, gdzie Jach omal nie wpakował piłki do siatki. Niewiele brakowało, by na listę strzelców wpisał się Arajuuri. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocno zakotłowało się w polu karnym Zagłębia. Fin opal nie wepchnął piłki do siatki. Dobrze jednak zachował się bramkarz Zagłębia, który wykazał się refleksem i wygarnął futbolówkę tuż przed linią bramkową.
Druga odsłona mogła rozpocząć się od mocnego uderzenia Lecha. Efektowną indywidualną akcją popisał się Trałka, który minał trzech rywali, ale swojego rajdu nie potrafił zakończyć celnym strzałem. Potem dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Thomalla.
Zagłębie odpowiedziało strzałem Jacha w słupek. Ale szczęście lepszym sprzyja, a na dodatek znów świetnie bronił Burić, który chwilę później zatrzymał szarżującego Rakowskiego.
Kiedy na boisko weszli Pawłowski oraz Gajos, Lech znów zaczął przeważać i w 81 minucie dopiął swego. To była bardzo dziwna akcja, która rozpoczęła się od zupełnie nieudanego strzału Formelli. Poznaniacy zdołali jednak utrzymać piłkę, koronkowo rozegrali ją przed polem karnym, w końcu Trałka podał do Arajuuriego, który przymierzył jak rasowy snajper i pokonał Polacka! Brawo!
W rewanżu zaplanowanym na 19 listopada Kolejorz powinien postawić „kropkę nad i“ w postaci awansu do półfinału.
W drugim meczu 1/4 finału Pucharu Polski Chojniczanka przegrała z Legią 1:2.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
