Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Poznaniu: Kamery nie wystarczą, by monitoring był skuteczny

SAGA
Na poznańskim Starym Mieście zainstalowano 65 kamer miejskich. Obraz z nich śledzi dwóch pracowników (na każdej zmianie).
Na poznańskim Starym Mieście zainstalowano 65 kamer miejskich. Obraz z nich śledzi dwóch pracowników (na każdej zmianie).
Po co wydawać pieniądze na monitoring skoro nikt nie wie co się dzieje w monitorowanej okolicy? – pytają poznaniacy. Po tragedii na Półwiejskiej mieszkańcy coraz głośniej mówią o wadach systemu. – Nie pomaga zapobiegać przestępstwom, nie zawsze pomaga łapać sprawców – oceniają.

26-letni mężczyzna zginął na Półwiejskiej, gdy został uderzony tzw. „tulipanem”. Do zabójstwa doszło tuż pod kamerą, ale policję o zajściu powiadomił nie operator monitoringu, lecz pogotowie ratunkowe.

CZYTAJ O ZABÓJSTWIE NA PÓŁWIEJSKIEJ:
Studentowi prawa postawiono zarzuty
Pogrzeb Bartka, który zginął na Półwiejskiej

– No cóż, monitoring można sobie w d.... wsadzić. Prawda jest taka, że stróże prawa reagują już po rozróbie. I czasami się tłumaczą, że oko kamery akurat było skierowane w inny punkt – komentował Wojtas na stronie gloswielkopolski.pl, a M. dodawał: – Pewnie powinniśmy się cieszyć, że kamera w ogóle działała...

Społecznik Radykał pytał natomiast co robią pracownicy monitoringu w nocy. – Skoro nie potrafią dojrzeć, że ktoś w samym sercu miasta jest mordowany, zwolniłbym ich – napisał.

Ale zwolnień nie będzie. – Praca operatorów jest dokumentowana. Nie mamy do nich zastrzeżeń – mówi Przemysław Piwecki ze straży miejskiej.

Monitoring w Poznaniu jest budowany od 2001 roku. Działa już prawie 400 kamer miejskich, tylko na Starym Mieście – 65. Te najstarsze, które zawodziły, były w zeszłym roku wymieniane na nowoczesne, z których obraz jest bardzo dobry, nawet w nocy. Jak zatem mogło dojść do zabójstwa?

– W przyszłym tygodniu przeanalizujemy tę sprawę. Chcemy zbadać, czy można było zapobiec tragedii. Jeśli tak, zastanowimy się, co można zrobić, by uszczelnić system kamery-patrole – mówi Tomasz Kayser, zastępca prezydenta Poznania. – Może trzeba zrezygnować z dofinansowywania patroli i zatrudnić więcej osób do nadzoru obrazu.

– Kamery nie zapewniają bezpieczeństwa, ale są narzędziem wspomagającym – mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. – Tam, gdzie są instalowane spada liczba kradzieży, włamań, jednak gdy sprawcy są nietrzeźwi lub odurzeni nie zwracają uwagi ani na kamery ani na patrole.
– Instalacja kamer nie wystarczy, by monitoring był skuteczny – potwierdza Paweł Wittich z Akademii Monitoringu Wizyjnego. – Kluczową rolę pełnią wyszkoleni i obdarzeni odpowiednimi predyspozycjami operatorzy. Ale istotne jest także rozmieszczenie kamer, usytuowanie monitorów, liczba kamer, które nadzoruje jeden człowiek, liczba patroli na ulicach – dodaje, że według badań brytyjskich, gdy operator obserwuje obraz z 16 kamer jego skuteczność wynosi 64 proc.

W poznańskich centrach dozoru obrazu pracują na zmianie 1-2 osoby. Na Starym Mieście na jednego operatora „wypada” 30 kamer – skuteczność można więc szacować na 30 proc.!

W ubiegłym roku sprawdzaliśmy jak pracuje się w centrum dozoru obrazu. Gdy ktoś skupia się na obserwacji jednego zajścia, trudno mu dostrzec obraz z innych kamer, nawet jeśli jest on wyświetlany na monitorze obok. Gdyby operatorów było więcej, każdy z nich miałby do obsługi mniejszą liczbę kamer, więc jego skuteczność by wzrosła. Jednocześnie można byłoby podglądać obraz ze wszystkich kamer (bo obecnie zdarza się, że skupiając się na jednej okolicy, obraz z innych kamer nie jest śledzony na bieżąco).

Czy tak właśnie było gdy na Półwiejskiej ginął człowiek?

– Nie mogę mówić o szczegółach. Prawdą jest, że zgłoszenie otrzymaliśmy od świadków, nie od obsługi monitoringu – mówi Andrzej Borowiak, ale zaznacza, że śmierci raczej nie można było zapobiec. – Samo zajście na Półwiejskiej trwało kilkadziesiąt sekund. Nagrania zostały zabezpieczone jako dowód w sprawie.

Można się zatem domyślać, że kamery „widziały” zajście. Dlaczego nie dostrzegł ich pracownik dozoru obrazu?

  • Do wiosny 2010 roku nikt nie śledził na bieżąco obrazu z kamer – wtedy przeglądano go najczęściej po otrzymaniu zgłoszenia o przestępstwie.
  • W 2010 r. obsługą kamer zajęła się straż miejska. Do całodobowej obserwacji obrazu wyznaczono 33 pracowników. Początkowo system obejmował 146 kamer, teraz jest ich 390. Liczba pracowników się nie zmieniła.
  • Kamery miejskie mogą być sterowane przez obserwatora, mogą też pracować bezobsługowo, w cyklu powtarzalnym. Obraz jest nagrywany.
  • Od 2010 r. operatorzy przekazali policji i straży prawie 22 tys. interwencji, głównie związanych ze spożywaniem alkoholu, bójkami i pobiciami, dewastacją mienia, blokowaniem komunikacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski