Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo na Półwiejskiej: Prokuratura oskarżyła Pawła T.

Łukasz Cieśla
archiwum Polskapresse
Koniec śledztwa ws. bulwersującego morderstwa na ulicy Półwiejskiej w Poznaniu. Przed sądem, za śmierć 26-latka, odpowie Paweł T. Narzędziem zbrodni była zbita butelka, tak zwany tulipan. Paweł T. uderzył nią w szyję swoją ofiarę. Śledczy w tym samym akcie oskarżenia zarzucili mu także inne przestępstwa: kradzież na Termach Maltańskich oraz częstowanie swojego kolegi marihuaną.

Paweł T., 23-latek z Kołobrzegu, już wcześniej miał kłopoty z prawem. Kilka lat temu w rodzinnych stronach skazano go za jazdę „pod wpływem”. Potem został przyłapany na łamaniu zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Paweł T. na wolności był do lipca 2013 roku. Właśnie wtedy doszło do mordu na ulicy Półwiejskiej w Poznaniu. Jak mówią śledczy, to była bezsensowna zbrodnia, właściwie bez żadnego powodu.

Feralnej lipcowej nocy Paweł T. wraz z kolegą, którego wcześniej częstował marihuaną (za to również usłyszał zarzuty) przebywali na ulicy Półwiejskiej. W nocy, tuż obok centrum handlowego Stary Browar, jedli kanapki i pili piwo.

Według ustaleń śledczych zaczęli zaczepiać dwóch innych idących deptakiem młodych mężczyzn: 26-letniego Bartosza J. i jego kolegę. Ci nie szukali kłopotów i poszli dalej.

– Paweł T. wraz z kolegą pobiegli za nimi, ale w pewnym momencie ten drugi mężczyzna zatrzymał się. Biegł już tylko Paweł T., który po chwili stłukł trzymaną przez siebie butelkę i uderzył Bartosza J. w szyję – opisuje przebieg zdarzenia prokurator Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto.

Bartosz J., który przed tragedią skończył studia i czekał na narodziny dziecka (przyszło na świat kilka tygodni po tragedii), zaczął krwawić z tętnicy i krtani. Udało mu się dojść do ławki, ale niebawem zmarł. Stracił zbyt dużo krwi. Pracownicy pogotowia o godzinie 2.22 stwierdzili jego zgon.

Tymczasem Paweł T. wraz z kolegą szybko uciekli. Ale po kilkunastu godzinach zostali zatrzymani przez policję. Zarzuty usłyszał jedynie Paweł T. Jego kolega złożył zeznania w charakterze świadka i został zwolniony do domu.

Poznańska prokuratura przyjęła taką wersję wydarzeń na podstawie relacji świadków oraz nagrań z monitoringu. Śledczy uznali, że student prawa zaatakował bez konkretnego powodu. Paweł T. twierdził, że sam był zaczepiany przez swoją ofiarę. Wyjaśniał, że chciał jedynie postraszyć Bartosza J. Śledczy uznali, że wersja o rzekomej agresji ze strony ofiary to wyłącznie linia obrony oskarżonego.

Proces Pawła T. odbędzie się w Poznaniu. Badający go lekarze ocenili, że w chwili popełnienia czynu był poczytalny i świadomy tego, co robi. W tym samym akcie oskarżenia prokuratura zarzuciła mu także kradzież na Termach Maltańskich, której miał dopuścić się kilka tygodni przed zbrodnią na Półwiejskiej. Z szafki miał ukraść dokumenty oraz pieniądze. Odpowie także za częstowanie marihuaną kolegi, z którym lipcowej nocy przebywał na poznańskim deptaku.

Tragiczna śmierć Bartosza J. poruszyła mieszkańców Poznania. Na jego pogrzebie pojawiło się wiele osób, a znajomi Bartka zorganizowali marsz na ulicy Półwiejskiej. Tłumaczyli, że chcą w ten sposób przeciwstawić się „głupocie i bezmyślnej agresji, która prowadzi do nieodwracalnych tragedii”.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski