Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował konkubinę nożem. Prokurator żąda 9 lat więzienia dla mieszkańca Sokołowa

Barbara Sadłowska
Fot. Archiwum
W poniedziałek poznański sąd ogłosi wyrok w procesie mieszkańca Sokołowa, który w maju ubiegłego roku zaatakował nożem konkubinę. Prokurator żąda dla Michała Sz. 9 lat więzienia. Obrońca poprosił sąd, by potraktował czyn oskarżonego jako zbrodnię w afekcie. - Nigdy nie miałem zamiaru zabić Lucyny K. Nawet o tym nie myślałem - powiedział Michał Sz.

Podczas ostatniej rozprawy sąd wysłuchał trzech nagrań z 17 maja 2012 roku. - Pogotowie policji we Wrześni. Proszę czekać. - Ja bym prosiła o interwencję - mówi spokojnie Lucyna K. - On znowu szaleje. Wróciłam po rzeczy, podarł mi bluzkę, nie chce mnie wypuścić. Ja tego nie wytrzymam...

Gdy kobieta dzwoni drugi raz, nie jest już tak spokojna. - Proszę pana, on idzie na mnie z nożem. Pomóżcie mi!
Ostatni w ciągu kilku minut telefon to okrzyki bólu, przeplatane szlochem. - Niech pan pomoże! Boże, pomóżcie mi...

Chwilę potem dwaj policjanci powlekli do wozu Michała Sz. Był tak pijany, że nie mógł iść. Zadał swojej konkubinie sześć ciosów kuchennym nożem. Tylko jeden z nich zagrażał jej życiu, ale to wystarczyło, by wrzesińska prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa. Michał Sz. powiedział, że w ogóle nie pamięta.

Nagraniom z policyjnego pogotowia przysłuchiwała się także biegła psycholog, która badała pokrzywdzoną Lucynę K. W swojej opinii stwierdziła, że kobieta ma poważne problemy z zapamiętywaniem, stąd jej różne zeznania. - Teoretycznie mogła wyjść z mieszkania. Ale rodzaj patologicznej więzi z oskarżonym nie pozwalał jej odejść... Mówiąc o emocjach, nie ma pojęcia o czym mówi. Mówi, ale nie czuje tego. Ani wtedy, gdy deklaruje, że go kocha, ani gdy domaga się jego ukarania.

Biegła przyznała, że mieszkańcy Sokołowa postrzegają ją jako sprawczynię, a nie ofiarę... Odmiennego zdania była jednak pani prokurator, która zażądała dla oskarżonego 9 lat więzienia.

- Nie można wykluczać, że pokrzywdzona była katalizatorem zajścia - mówił obrońca oskarżonego. Przypomniał, że konkubina notorycznie zdradzała oskarżonego, jedyną osobę, która pracowała i utrzymywała dom, po czym 17 maja przyjechała z Wrześni taksówką, za którą miał zapłacić Michał Sz. - To był nagły zamiar - przekonywał adwokat.

- Ponieważ nic nie pamiętam, a jeżeli takie zdarzenie miało miejsce, to chciałbym bardzo pokrzywdzoną przeprosić...
Michał Sz. był karany tylko za jazdę po pijanemu rowerem. Próbował odejść od konkubiny, która pijąc z obcymi mężczyznami tak zaniedbywała ich roczną córeczkę, że w kwietniu odebrano jej dziecko. Lucyna K. błagała go by wrócił. I wrócił, na swoje nieszczęście...

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski