To wypowiedzi nie tylko dwóch członków tego samego rządu, ale nawet tego samego resortu. Autorem pierwszej jest wiceminister rolnictwa, Kazimierz Plocke. Drugie stwierdzenie padło na piątkowej konferencji ministra Marka Sawickiego na poznańskich targach. Zdaniem ministra, całą aferę z dioksynami wymyśliła opozycja.
Tyle że opozycja wcale nie zamierza się rozmyślić i afery odwołać. Konferencję w tej sprawie zwołał w Pile poseł SLD Romuald Ajchler.
- Natychmiast należało zamknąć granicę dla mięsa z Niemiec, wykorzystując aferę dioknową dla poprawienia sytuacji na polskim rynku trzody chlewnej - twierdzi poseł Romuald Ajchler.
- Tymczasem minister Sawicki, jak sam stwierdził, wolał być dżentelmenem i zalać nasz rynek niemieckim mięsem, które w dodatku badaliśmy na własny koszt. Nawet tego nie był w stanie wyegzekwować od strony niemieckiej.
Do szukania dioksyn w niemieckim mięsie zaangażowano nie tylko inspekcję weterynaryjną, ale nawet inspekcję transportu drogowego i policję, które miały informować o każdym większym transporcie wieprzowiny z Niemiec.
Do akcji wkroczyli też inspektorzy sanepidu, którzy mieli szukać podejrzanego mięsa w supermarketach - to właśnie duże sieci handlowe były największym odbiorcą niemieckiej wieprzowiny.
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu "Głosu Wielkopolskiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?