Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywiad z Karoliną Pawliczak, kandydatką na prezydenta Kalisza

Daria Kubiak
Karolina Pawliczak
Karolina Pawliczak
Jakie pomysły na rozwój Kalisza ma Karolina Pawliczak, kandydatka lewicy na prezydenta Kalisza?

Jakie działania zamierza Pan (Pani) podjąć aby wreszcie doszło do budowy, obiecywanej od wielu lat obwodnicy miasta, aby Kalisz został połączony z krajową siecią dróg szybkiego ruchu i przestał być zaniedbaną komunikacyjnie prowincją?
Z mojej perspektywy sprawa jest dość prosta: prezydent nie wykorzystał okazji i jako gospodarz 100-tysięcznego miasta powinien twardo walczyć o interes mieszkańców. A w naszym wspólnym interesie jest jak najszybsze rozpoczęcie prac nad budową obwodnicy. Wystarczy wykazać się skutecznością w działaniu. Chyba jednak zabrakło determinacji – władze miasta przyjęły rolę petenta, który grzecznie czeka na korytarzu i czeka na ochłapy, a za drzwiami salonu podejmowane są kluczowe decyzje i rozdzielane pieniądze. O tym, że możliwe jest skuteczne działanie, przekonały nas inne samorządy, których przedstawiciele wspierani przez skutecznych i zaangażowanych parlamentarzystów wywalczyli zmiany w długoletnich programach budowy dróg.Jeśli chodzi o połączenie z krajową siecią dróg szybkiego ruchu, to sprawa jest jeszcze prostsza – m. in. poseł Leszek Aleksandrzaka namawiał samorządowców z Kalisza, Konina, ;powiatu kaliskiego i powiatu tureckiego, do wspólnego lobbowania na rzecz przebudowy drogi krajowej nr 25 tak, aby była ona 4-pasmowa. Takie rozwiązanie znacznie przybliży nam autostradę, bo będzie można do niej dojechać w 20 minut. Rozpoczęcie procesu budowy obwodnicy i przebudowy drogi Kalisza – Konin to realne zadania na najbliższą kadencję.

Dlaczego w Ostrowie Wielkopolskim na mieszkanie z  zasobów miasta czeka zaledwie kilkadziesiąt osób a w Kaliszu ponad tysiąc?! Jakie rozwiązanie proponuje Pani dla problemu mieszkaniowego setek kaliskich rodzin?
- Na pierwszą część pytania powinien odpowiedzieć prezydent Janusz Pęcherz, który po 12. latach urzędowania bezradnie rozkłada ręce i mówi, że winni długiej kolejki oczekujących na mieszkanie są sami kaliszanie… To dość przykra sprawa, ponieważ nasi sąsiedzi udowadniają, że można znaleźć dobre rozwiązania w tym zakresie. Niestety, prezydent i jego doradcy, zamiast przenosić na kaliski grunt dobre rozwiązania, korzystne dla mieszkańców, kopiuje to, co dla pani Marii z ulicy Łódzkiej, czy pana Henryka z Hanki Sawickiej nie ma najmniejszego znaczenia – czyli umiejętność autopromocji i skutecznej propagandy. Od tego jednak kaliszanom mieszkań nie przybędzie. Dlatego uważam, że władze miasta powinny wspierać budownictwo mieszkaniowe np. przez partnerstwo publiczno – prywatne oraz korzystać z doświadczeń innych samorządów, np. ostrowskiego.

Dlaczego Pani zdaniem w ostatnim czasie wielu kaliszan opuszcza miasto i osiedla się w sąsiednich gminach? Co należy zrobić, aby ludzie trwale wiązali swą przyszłość z Kaliszem, aby  w naszym mieście chcieli żyć, pracować, płacić podatki?
Należy stworzyć ludziom jak najlepsze warunki do życia, rozwoju, należy pomóc im w realizowaniu marzeń, wreszcie ludzie muszą czuć, że to jest ich miasto, że mają realny wpływ na to, co się tutaj dzieje. Tymczasem w Kaliszu istnieją dwa światy – pierwszy to świat wąskiej grupy ludzi zadowolonych z siebie, którzy sprawują władzę, albo korzystają z jej przywilejów. Drugi, to świat ludzi, którzy każdego dnia zmagają się z problemami – bezrobociem, kiepską pracą na umowach śmieciowych itd. Bieda naprawdę ma konkretną twarz, a bezrobocie to nie statystyki i liczby, ale konkretne ludzkie dramaty. Trzeba więc najpierw zadbać o to, żeby ludzie, którzy planują swoje życie, związali się z Kaliszem. Trzeba pomóc im w znalezieniu mieszkania, dobrej pracy, a następnie trzeba ich przekonać, że to ich miasto – że są tutaj gospodarzami i że są współodpowiedzialni za jego rozwój. Tymczasem jak to wyglądało ostatnio w Kaliszu? Wiceprezydent z jakichś tajemniczych powodów podejmuje decyzję o likwidacji Miejskiego Ośrodka Kultury i mimo protestów wielu kaliszan, uparcie trwa przy swoim stanowisku, lekceważąc głos mieszkańców. Mija trochę czasu i znów władza – przy protestach rodziców – przekształca przedszkola w prywatne placówki, bo władzy się wydaje, że wie lepiej, co jest dla ludzi dobre. Mieszkańcy osiedla Korczak nie chcą polderów, ale wiceprezydent nie zamierza ich słuchać. Kupcy chcą tylko, aby nie przeszkadzano im w handlowaniu, ale ten sam wiceprezydent chce wygonić ich z targowiska. Przykłady arogancji władzy doświadczył chyba każdy mieszkaniec Kalisza. I ludzie czują, że władza wymaga od nich, żeby płacili podatki i siedzieli cicho… Czują się, jak niewolnicy, którzy nie mogą decydować o własnym losie. Więc uciekają do wolnego świata,

Czy rozważy Pani, wzorem włodarzy innych polskich miast, likwidację podatku od nieruchomości, aby w Kaliszu ludzie chętniej budowali domy a inwestorzy zakłady produkcyjne, dające miejsca pracy?
- Jako pierwsza zwróciłam uwagę na fakt, że firmy uciekają z Kalisza i jestem tym poważnie zaniepokojona. Dziwi mnie spokój prezydenta, który – mówiąc skrótowo – odpowiedział mi, że nic z tym faktem nie może zrobić, a dodatkowo kazał mi się cieszyć, że jakieś firmy w Kaliszu powstają. Uważam, że należy ze szczególną starannością przygotować specjalną ofertę dla firm, które działają w Kaliszu, i które chcą tutaj zainwestować pieniądze w nowe miejsca pracy. Możliwości, by zachęcić do inwestowania właśnie na terenie danego miasta czy gminy nie ma zbyt wielu, ale one są, wśród nich również likwidacja podatku od nieruchomości. Zapewniam, że jeśli sytuacja będzie tego wymagała, nie cofnę się nawet przed likwidacją podatku od nieruchomości. Oczywiście, nie będzie to decyzja bezwarunkowa – jestem w stanie umarzać podatek firmom, które zwiększają zatrudnienie i zatrudniają określoną liczbę pracowników na umowę o pracę, a nie na tzw. umowy śmieciowe. Mam cały pakiet pomysłów, w tym szereg korzystnych rozwiązań dla rzetelnych pracodawców, którzy płacą pensje w terminie, nie zalegają z odprowadzaniem składek i które dobrze traktują pracowników.

Jaki pomysł ma Pani na szybką rewitalizację kaliskiej starówki?
- Na pewno nie ograniczę się do pomalowania ratusza. Kaliska starówka będzie żyła, jeśli stworzymy ludziom warunki do tego, aby chcieli delektować się jej pięknem. Chciałabym namówić kaliskich restauratorów, aby przygotowali specjalne oferty dla seniorów, czy dla młodzieży, by każdy, niezależnie od wieku, chciał każdą wolną chwilę spędzić w centrum mojego ukochanego miasta. Oczywiście, prezydent nie jest od tego, by organizować czas mieszkańcom i decydować za nich, gdzie mają odpoczywać i się bawić. Jednak przy odrobinie dobrej woli może sprawić, że starówka zacznie tętnić życiem na co dzień.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski