- Jeszcze niedawno za miejsce na stoliczek o wymiarach mniej więcej metr na metr płaciłam pięć złotych, a teraz muszę aż trzynaście! - żali się jedna ze sprzedawczyń.
Ale zdaniem niektórych handlujących już 5 złotych za zajęcie tylko części stoiska to było za dużo. Mają oni żal, że miasto próbuje na nich zarabiać, zamiast wspierać.
- Kiedyś brano od nas symboliczną złotówkę, a już rok temu było to pięć złotych - opowiadała w sobotę pani Elżbieta. - W niektórych miastach, takich jak Poznań, Wałcz czy Trzcianka, tacy sprzedawcy jak my w ogóle nie płacą za zajmowane miejsce lub płacą grosze.
Przez większe opłaty handel jagodami czy grzybami na rynku staje się nieopłacalny. Sprzedawcy narzekają, że jeśli porównać nakład włożonej pracy i poniesione koszty, ledwo mogą wyjść na swoje.
- Muszę wstać wcześnie rano i iść do lasu nazbierać trochę jagód. Jak skończę, szybko przyjeżdżam tutaj - relacjonuje jedna ze sprzedawczyń. - Nigdy nie mam pewności, czy uda mi się sprzedać to, co nazbieram.
Dla osób, które na rynku pojawiają się tylko raz lub dwa razy w tygodniu, żeby sprzedać to, co udało im się nazbierać w lesie, handel nie jest głównym źródłem utrzymania.
- W ten sposób dorabiam sobie do małej emerytury - zdradza kobieta. - Niestety niedługo nie będzie sensu tutaj przyjeżdżać.
Niektórzy sprzedawcy już myślą o zaprzestaniu handlu na targowisku miejskim i przeniesieniu się w inne, darmowe miejsce.
- Jak tak dalej pójdzie to zaczniemy sprzedawać pod sklepami lub na deptaku - twierdzą.
Mimo że opłata jest egzekwowana od niedawna, sprzedawcy już robią, co tylko mogą, żeby jej nie płacić.
- Są osoby, które przychodzą handlować dopiero po godzinie 11 - można usłyszeć na rynku. - Wtedy opłata jest już zebrana.
A co na to władze Tarpilu - spółki zarządzającej targowiskiem?
- Ta opłata nie została teraz wprowadzona, lecz istnieje już od dawna - przekonuje Andrzej Gabryelów, prezes spółki. - Długo szliśmy sprzedawcom na rękę, ale nas obowiązuje regulamin i musimy go przestrzegać. Dlatego w końcu zaczęliśmy pobierać pieniądze.
Nie wiadomo, czy coś w kwestii opłat się zmieni.
- Jeszcze nikt do mnie w tej sprawie nie przyszedł ze skargą - informuje pan prezes. I dodaje: - Gdy sprzedawcy zechcą o tym porozmawiać to na pewno uda nam się dojść do porozumienia. Czekam na ich wizytę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?