Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok ws. morderstwa na os. Przyjaźni. Narzędziem zbrodni był... wazon

Barbara Sadłowska
Cały proces trwał jeden dzień. Oskarżony przyznał się do winy. Zresztą policjanci zastali go w mieszkaniu obok ciała. Dowody biologiczne jednoznacznie wskazywały na sprawcę. Poznański sąd mógł więc rozpocząć i skończyć proces 49-letniego Jana D. , oskarżonego o zamordowanie kolegi - w godzinach pracy. Uznał go winnym i skazał na 14 lat więzienia.

Obaj mężczyźni od wielu lat mieszkali w jednym z bloków na Osiedlu Przyjaźni w Poznaniu. Utrzymywali też dobre kontakty z najbliższymi sąsiadami. Kiedy 17 kwietnia Jan D. przyszedł wieczorem z piwem do jednej z sąsiadek, ta zapytała od razu, dlaczego przyszedł bez Józefa. Ten stwierdził, że pokłócili się i Józef nie żyje.

Czytaj także:

Osiedle Przyjaźni: podczas awantury zabił przyrodniego brata?

Kobieta nie uwierzyła. Poszła sprawdzić i znalazła zimne ciało na łóżku. Zaalarmowała kolejną sąsiadkę, a ta policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali, Jan D. siedział na fotelu w największym pokoju, a obok na łóżku, przykryty kocem, leżał Józef M. Tłem owej sceny były "ślady libacji", jak zanotowali policjanci.

Domniemany zabójca przyznał się od razu do winy. Powiedział, że nie raz sprzeczali się o pieniądze, bo Jan pracował i łożył na utrzymanie i alkohol, a Józef - nie. 17 kwietnia poszło o to, że Jan miał pojechać na delegację do Międzyzdrojów. Józef miał pretensje, że zamiast pić, chce się pakować i nie zamierza się z nim podzielić pieniędzmi na wyjazd.

Obaj mężczyźni byli pijani. Zaczęli się szamotać, Józef upadł na łóżko. Jan chwycił wtedy wazon i w końcu rozbił go na głowie Józefa. Wazon był ciężki. Poranił głowę i przedramię Józefa, którym zasłaniał się przed uderzeniami. Przyczyną śmierci był spowodowany obrażeniami wstrząs krwotoczny. Gdy Józef umierał, Jan usiadł w fotelu i przykrył go kocem. Ciężko mu było patrzeć na jego zakrwawioną twarz. Zdrzemnął się. Kiedy się obudził, Józef nie żył...

Sąd skazał Jana D. na 14 lat, mimo, że nie był karany. Wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski